Nieuczciwy import rujnuje
producentów odzieży
Przedsiębiorcy chcą wprowadzenia unijnych norm celnych
NIEUCZCIWA KONKURENCJA: Drogą do naprawienia przemysłu lekkiego jest wprowadzenie zasad uczciwej konkurencji. Wpływają do nas towary po cenach dumpingowych. Sprowadza się także ogromną ilość odzieży używanej jako odpady. Te i inne przyczyny wpływają na złą sytuację przemysłu lekkiego — uważa wiceminister gospodarki Dariusz Klimek.
fot. Małgorzata Pstrągowska
Według przedsiębiorców ochrona polskiego rynku przed nieuczciwym importem tekstyliów powinna być priorytetowym działaniem państwa. Mimo iż informacje o tego typu przypadkach wpływają do Ministerstwa Gospodarki już od dłuższego czasu, sytuacja nie ulega zmianie.
Przemysł lekki tworzą trzy sektory: włókienniczy, odzieżowy i skórzany. W 1989 r. większość przedsiębiorstw tych branż funkcjonowała jeszcze normalnie. Jednak już pierwsze analizy na temat przyszłości tej gałęzi przemysłu zapowiadały jego upadek. Taki koniec przewidywano już w pierwszej analizie przemysłu lekkiego opracowanej przez Business Consulting Group w 1991 roku. Przez dłuższy czas bagatelizowano jednak tragiczną sytuację większości przedsiębiorstw, mimo iż według danych GUC z roku 1993 roku, ze sprzedanych w Polsce produktów tekstylnych za kwotę 2919,4 mln starych zł, aż 2498,9 mln zł stanowiły produkty importowane.
Normy UE
Przedsiębiorcy uważają, że aby uratować przemysł lekki, należy wprowadzić kilka zmian o charakterze prawnym. Przede wszystkim powinno się upodobnić normy celne do tych, które obowiązują w krajach Unii Europejskiej.
— Powinniśmy wprowadzić wyższe stawki celne, także dla krajów należących do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Należałoby także przywrócić kontyngenty ilościowe na sprowadzane do nas produkty tekstylne. Polski rynek tekstyliów został za bardzo otwarty. Obarczenie odpowiedzialnością producenta za wprowadzony na rynek towar tak samo przyczyniłoby się do wyeliminowania nieuczciwej konkurencji.
Kolejny problem polskich producentów to sprowadzana odzież używana. Do Polski wpływa co roku 80 tys. ton takiej odzieży, co daje szacunkowo około 20 mln sztuk. Wszystko odprawiane jest z zerową stawką celną — mówi Tadeusz Wawrzyniak, prezes zarządu zakładów Emfor SA Grupa Telimena.
Podejrzany import
Największe straty polskich producentów powoduje import tekstyliów z krajów Dalekiego Wschodu i Turcji.
— Zdarza się, że dane o towarach w krajach będących eksporterami tekstyliów do Polski, notowane jako eksport oficjalny są sześcio-, a nawet dziesięciokrotnie wyższe od polskich danych o oficjalnym imporcie — mówi Tadeusz Wawrzyniak.
Ministerstwo Gospodarki zbadało zarzuty zgłaszane przez polskie firmy wobec importu tekstyliów z Turcji. Okazało się, że statystyka turecka podawała wartość eksportu do Polski wybranej grupy tekstyliów o wartości 165 mln USD, natomiast statystyka polska podaje, że nasz import tego samego asortymentu wynosił zaledwie 26 mln USD.
Eksperci ministerstwa doszli do wniosku, że wobec tak poważnej rozbieżności zachodzi podejrzenie podwójnego fakturowania towarów przywożonych do Polski. Niestety skomplikowane i długotrwałe procedury celne w większości wypadków uniemożliwiają przeprowadzenie procedury dowodowej.
Do najczęściej stosowanych form nieuczciwej konkurencji należy także zaniżanie ilości importowanego towaru oraz podawanie w dokumentach SAD masy sprowadzanych tanin zamiast ich powierzchni. Biorąc pod uwagę, że 1 kilogram tkaniny to około 12-20 metrów bieżących, wiele przeprowadzonych transakcji celnych może budzić wątpliwości.
Artur Lisowski