NIEWIELKIE BANKI ZEJDĄ Z PARKIETU
KPWiG zmusza właścicieli spółek do utrzymywania fikcji
I WYSTARCZY: W przypadku wielu spółek giełda już spełniła swoje zadanie — uważa Jacek Lichota, doradca inwestycyjny ING BSK. fot. Małgorzata Pstrągowska
Utrzymywanie części spółek na giełdzie powoli staje się fikcją. Przy 1-3 proc. akcji w obrocie trudno mówić o notowaniu tych papierów. Coraz więcej w tej grupie małych banków, które i tak są skazane na przejęcie przez branżowych inwestorów.
Na wyraźne zalecenie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd na parkiecie pozostaje Fortis — około 1,35 proc. akcji w obrocie. Na razie nie ma też mowy o wycofaniu Banku Współpracy Regionalnej — 3 proc. papierów w obrocie. Pozostawienie spółki na parkiecie zapowiada także Nordbanken, który właśnie ogłosił wezwanie na akcje Banku Komunalnego i spodziewa się skupienia wszystkich pozostających na rynku papierów.
Giełdowa fikcja
— Spółek o niskiej płynności jest na GPW znacznie więcej. W ich przypadku giełda już spełniła swoją rolę — uzyskały pieniądze na rozwój, dzięki czemu w wielu wypadkach było możliwe zwrócenie na siebie uwagi inwestora strategicznego. Obecnie pozostawianie ich na giełdzie jest tworzeniem fikcji — mówi Jacek Lichota, doradca inwestycyjny ING BSK.
W jego opinii, fakt, że firmy te są jeszcze notowane, jest spowodowany chęcią KPWiG, by na parkiecie notowana była jak największa liczba spółek.
— To działanie pozbawione sensu. Co z tego, że firma jest umieszczona w tabelach notowań giełdowych, skoro trudno mówić o tym, że jest faktycznie notowana — twierdzi Jacek Lichota.
Teoretycznie wycofanie spółki z giełdy jest proste. O wycofaniu musi zdecydować 4/5 akcjonariuszy. Na pozostające w obrocie akcje należy ogłosić osobne wezwanie i wystąpić do komisji o uchylenie zgody o wejściu akcji do publicznego obrotu.
W praktyce jednak inwestor, by dostać zgodę na wejście, musi zobowiązać się do pozostawienia firmy na parkiecie. Dlatego stopniowo coraz więcej spółek ma płynność bliską zera. W tej grupie jest coraz więcej banków. O ile można zrozumieć, że KPWiG chce, by na giełdzie nadal były reprezentowane te największe, to w przypadku małych instytucji sytuacja jest co najmniej niezrozumiała.
Wątpliwe kryteria
— Wątpliwości budzi zapis mówiący o tym, że inwestor, który przekroczy 50-proc. udział, musi ogłosić wezwanie. Zwykle skupuje bowiem zdecydowanie więcej akcji niż chce posiadać — tak było m.in w przypadku wejścia HVB do BPH. Teraz NIemcy zastanawiają się, komu odsprzedać część akcji, a bank wbrew ich woli utracił płynność — mówi Tomasz Stadnik, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.
Małe banki mają małe szanse na zachowanie tożsamości. PPABank został zastąpiony marką inwestora i przekształcony w Fortis Bank.
— Zmiana nazwy zależy głównie od tego, w jakim stopniu marka jest rozpoznawalna. Gdyby BK nie był notowany, nie wiedziałbym o jego istnieniu — mówi Jacek Lichota.
— Dlatego zarówno BK, jak i BWR znikną z rynku. Sądzę, że może to nastąpić nawet za rok — uważa Tomasz Stadnik.
Analitycy uważają też, że w pierwszym możliwym terminie wszystkie te instytucje wycofane zostaną z giełdy.
Plany inwestorów
Jednak zanim znikną z parkietu, zmianie ulegnie profil ich działalności. Wyjdą również z regionów na rynek ogólnopolski. Tak jest w przypadku Fortis Banku. Takie same plany mają inwestorzy wobec BK i BWR.
— Zamierzamy skoncentrować się na obsłudze klientów indywidualnych z uwzględnieniem personal banking. BWR stanie się również elementem europejskiej strategii tworzenia sieci Deutsche Bank 24 AG — mówi Friedhelm Herb, prezes BWR.
Dodaje, że drugim kierunkiem rozwoju banku będzie obsługa większej grupy małych i średnich firm nie tylko z południa Polski, ale z całego kraju. BWR zamierza też stworzyć ogólnopolską sieć placówek.
— BWR albo więc zostanie wchłonięty przez DB Polska, albo, co bardziej prawdopodobne, przekształcony w DB 24. Tak czy tak zniknie jego marka — kwituje Tomasz Stadnik.
NIEUNIKNIONE WYCOFANIE; Małe banki, które pozyskały inwestorów strategicznych, gdy tylko to będzie możliwe, zostaną wycofane z obrotu. Płynność ich akcji i tak jest minimalna. fot. MP, GK, ARC