
Inwestorzy z GPW już dawno nie byli świadkami takich wydarzeń. Od początku czerwca kurs Elektrociepłowni Będzin (EC Będzin), spółki, którą wcześniej niemal nikt się nie interesował, urósł o 950 proc.
W tym czasie ze spółki napływały komunikaty o zwiększaniu zaangażowania przez Grupę Altum (największy akcjonariusz, powiązany z jednym z insiderów), a - jak się wydawało - prawdziwą “bombę” zrzucono po sesji w środę, 21 czerwca.
W komunikacie poinformowano o zawarciu z Orlen Synthos Energy Group (OSGE) umowy o zachowaniu poufności (NDA), która miała stanowić początek rozmów między stronami dotyczących realizacji projektu małych reaktorów jądrowych na terenach, należących do giełdowej spółki.
Jak zaznaczył zarząd Będzina, strony nie podjęły dotychczas żadnych ustaleń dotyczących komercyjnych założeń projektu.
“Ponadto, realizacja projektu może nie być możliwa z przyczyn niezależnych od stron, w szczególności z powodu braku spełnienia warunków koniecznych dla lokalizacji potencjalnej inwestycji” - dodano.
Mimo tych zastrzeżeń część inwestorów uznała, że stanowi to dobre wyjaśnienie wcześniejszych zwyżek. Podniosły się też od razu głosy za koniecznością zawieszenia notowań i wzywające KNF do interwencji.

Dla dobra rynku każda taka sytuacja powinna być dokładnie wyjaśniona i jeżeli okaże się, że ktoś zrobił coś nieprawidłowo, to powinny być wyciągnięte konsekwencje.
Problem insider tradingu na GPW występuje, nie jest może powszechny, a jego skala jest podobna jak na innych giełdach. Pewnie lepiej by było, gdyby walczyć z nim bardziej efektywnie niż do tej pory, gdyż nie słyszeliśmy o zbyt wielu przypadkach, gdy kogoś przyłapano i wyciągnięto konsekwencje. Raczej nie jest to zjawisko masowe, z perspektywy większości inwestorów nie ma przekonania o tym, że jest to zjawisko powszechne i należy się trzymać od rynku z daleka.
Warto by było, żeby pojawiała się informacja od KNF po zbadaniu danej sprawy, aby inwestorzy dowiedzieli się, jaki jest wynik tego badania. Dawałoby to poczucie, że są wyciągane wnioski, bo inaczej jest tak, że ktoś zgłasza i nie wiadomo, co się z tym dzieje, i zostaje wrażenie, że takie sytuacje dalej mogą mieć miejsce. Służyłoby to transparentności rynku.
Tajemniczy wystrzał
Jacek Barszczewski, rzecznik KNF, na Twitterze odpowiedział, że zachowanie notowań spółki EC Będzin, jak w każdym przypadku, kiedy pojawiają się wątpliwości dotyczące możliwości wykorzystania informacji poufnych lub potencjalnej manipulacji, jest poddawane przez UKNF wnikliwej analizie.
“Nadzór podejmuje w takich sytuacjach szereg czynności wyjaśniających, a w przypadku uzasadnionego podejrzenia wykorzystania informacji poufnych lub manipulacji, kieruje stosowne zawiadomienia do organów ścigania” - napisał.
Jak dodał, UKNF z “pełną stanowczością” wykorzystuje posiadane narzędzia do wnikliwego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy spółki EC Będzin. Dopytywany przez PB o to, czy były przesłanki do zawieszanie obrotu akcjami Będzina, nie odpowiedział jednak wprost.
– Zawieszenie może nastąpić, gdy stwierdzamy, że w obrocie giełdowym występują okoliczności wskazujące na: zagrożenie prawidłowego funkcjonowania rynku regulowanego (giełdy), zagrożenie bezpieczeństwa obrotu na rynku regulowanym lub naruszenie interesów inwestorów - tłumaczy Jacek Barszczewski.
W rozmowie z PAP Biznes Jacek Jastrzębski, szef KNF, zapowiedział, że nadzorca w tej sprawie będzie się dzielił informacjami w sposób szerszy niż standardowo to czyni – właśnie po to, żeby pokazać sposób wyjaśnienia sprawy i wyciągnięcie konsekwencji.
Tyle akcji Elektrociepłowni Będzin należy do skarbu państwa.
Nieoczekiwanie głos zabrał nawet premier Mateusz Morawiecki, co jest wydarzeniem bez precedensu. Na Twitterze napisał, że w związku z wątpliwościami w sprawie akcji EC Będzin zwrócił się z prośbą do przewodniczącego KNF, aby w trybie pilnym przygotował raport, który będzie podstawą do dalszych kroków.
W związku z wątpliwosciami ws. akcji EC Będzin zwróciłem się z prośbą do przewodniczącego @uknf, aby w trybie pilnym przygotował raport, który będzie podstawą do dalszych kroków.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) June 22, 2023

Od lat utrzymujemy, że największym problemem polskiego rynku, obok edukacji finansowej, jest niskie zaufanie. Tymczasem w ostatnich miesiącach coraz częściej obserwujemy przykłady sugerujące insider trading na polskiej giełdzie. Teraz Elektrociepłownia Będzin, niedawno STS, Ciech czy Tim. To wprawdzie buduje przyspieszoną edukację inwestorów, ale chyba nie tak, jakbyśmy tego chcieli. I na pewno nie buduje zaufania. Co robić? Czekać, bo regulator i organy ścigania mają wszelkie narzędzia, by wykryć i ukarać przestępstwa na rynku kapitałowym. I prędzej, czy później pewnie to zrobi. Problemem jest jednak to, że te procesy trwają bardzo długo. Czekanie na karę buduje bezkarność. Może warto sięgnąć po przykłady z USA, gdzie diagnozy i ugody są bardzo szybkie. Gdy Elon Musk nielegalnie tłitował w sierpniu 2018 r., już we wrześniu 2018 r. musiał m.in. razem z Teslą zapłacić 40 mln USD kary i zrezygnować z prezesury.
Pierwsza reakcja
Na otwarciu sesji w czwartek, 22 czerwca, kurs wzrósł o 12,7 proc. do 80 zł, a maksimum zanotował chwilę później na poziomie 88 zł. Szybko jednak spadł do dolnych widełek i kiedy handel znów ruszył - notowania runęły o 36 proc.
Załamanie to konsekwencja tego, co stało się około 40 minut po rozpoczęciu sesji. OSGE na Twitterze poinformował, że nie planuje współpracy z EC Będzin, a NDA podpisano na prośbę giełdowej spółki w celu przedstawienia kryteriów posiadanej lokalizacji.
Oświadczenie OSGE w związku informacjami dotyczącymi współpracy z EC Będzin S.A. pic.twitter.com/96ie37vSdp
— ORLEN Synthos Green Energy (@ORLEN_Synthos) June 22, 2023
Jest oświadczenie zarządu EC Będzin
O godz. 13 pojawiło się oświadczenie zarządu spółki. Jak zapewniono, Elektrociepłownia Będzin dołożyła wszelkiej staranności w informowaniu rynku o istotnych sprawach.
“Podpisana wczoraj NDA miała na celu stworzenie przestrzeni do wymiany dokumentów i informacji mających na celu ocenę potencjału ewentualnej lokalizacji. Jednocześnie spółka wyraźnie zaznaczyła w opublikowanym komunikacie, że NDA nie zobowiązuje żadnej ze stron do realizacji projektu ani prowadzenia rozmów w celu jego realizacji” - podkreślono.
Jak dodano, spółka deklaruje pełną współpracę z wszystkimi organami mającą na celu wyjaśnienie pojawiających się w przestrzeni medialnych wątpliwości dotyczących obrotu akcjami spółki.
“Mając na uwadze fakt, iż akcje spółki są przedmiotem obrotu na GPW, o podjętych decyzjach poinformujemy niezwłocznie w trybie właściwym dla spółek publicznych” - głosi oświadczenie.

Z jednej strony słyszę, że podpisano jakieś porozumienie, z drugiej strony czytam, że porozumienie było, ale na życzenie EC Będzin. A nawet jeśli miało miejsce, to pytanie, jak wpłynęłoby na wartość spółki. Przecież np. ZE PAK nie zyskuje kilkuset procent, mimo projektów energetyki jądrowej. Generalnie - najwięcej krzywdy robią sobie osoby, które dają się naganiać internetowym influencerom, którzy kreują trendy na kursie, a potem rozpowszechniają różne informacje. Kto wie, czy nie we współpracy ze spółkami. Ludzie z doświadczeniem bazują na twardych danych i rzetelnym przekazie. Osoby, które chcą za sprawą influencerów szybko się wzbogacić, stają się biedniejsi. I w takich przypadkach nie wnoszę o to, by KNF zajmował się influencerami, ale apeluję o rozsądek prywatnych inwestorów.
Wiceszef rady nadzorczej: insiderzy nie handlowali akcjami
Sławomir Wołyniec, wiceprzewodniczący rady nadzorczej Elektrociepłowni Będzin, w rozmowie z PB zapewnia, że prawo nie zostało złamane przez osoby zasiadające w organach spółki i nie doszło do wykorzystania informacji poufnych, a w czasie, gdy pojawił się temat możliwości podpisania NDA nikt z zarządu ani rady nadzorczej nie nabywał akcji spółki.
Jego zdaniem można mieć nawet wątpliwości, czy umowę NDA można uznać za informację poufną.
– Konsultowaliśmy z kilkoma prawnikami, którzy specjalizują się w kwestiach obowiązków spółek publicznych i otrzymaliśmy sprzeczne opinie. Niektórzy sugerowali, że NDA nie kwalifikuje się do publikacji w ESPI, inni z ostrożności zalecali publikację - mówi Sławomir Wołyniec.
Menedżer uważa, że gwałtowny wzrost ceny wynika z małego free floatu, który w około pół roku skurczył się z 18 do niespełna 10 proc.
– Główny akcjonariusz - Grupa Altum - od grudnia 2022 sukcesywnie nabywa akcje (w sumie ponad 1,4 mln akcji), przy czym w czerwcu poziom zakupów był najniższy w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Grupa Altum skupiła od funduszy i Waldemara Witkowskiego w sumie ponad 37 proc., a z rynku ok. 8 proc. walorów spółki EC Będzin i komunikowała każdą transakcję. Inwestorzy widząc, że Grupa Altum nabywa udziały snują różnego rodzaju przypuszczenia. Grupa Altum z tego co mi wiadomo nie sprzedaje i nie sprzedała akcji także dziś, chce nabywać je dalej w celu zwiększenia zaangażowania kapitałowego w spółkę - mówi Sławomir Wołyniec.
Menedżer odrzuca sugestie, że sprawa - ze względu na to, że głos w niej zabrał premier - ma podtekst polityczny. Przemysław Bałdyga, który jest prezesem Grupy Altum (ma 44,6 proc. akcji EC Będzin) i członkiem rady nadzorczej Elektrociepłowni Będzin, pięć lat temu startował w wyborach do rady miasta Legionowo z listy Prawa i Sprawiedliwości. Z jego CV wynika, że od marca zasiada w radzie nadzorczej SWWS Sport, spółki, która jest właścicielem klubu piłki ręcznej SWWS Energa Szczypiorno Kalisz. To sponsorowana przez Energę i KGHM akademicka drużyna piłkarek ręcznych działająca przy tamtejszej Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, uczelni utworzonej w 2018 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwości.


Niestety, to kolejna sprawa w ostatnich miesiącach dotycząca insider tradingu, po Timie, Ciechu i STS pojawił się Będzin, gdzie podejrzenie insider tradingu właściwie graniczy z pewnością. Szczęściem w nieszczęściu sprawą zainteresował się premier i zwrócił się o raport w tej sprawie do przewodniczącego KNF. Mam nadzieję, że skoro tak się stało, to ten raport powstanie błyskawicznie, dlatego, że kluczową sprawą jest, jak szybko KNF zareaguje. To zadziała prewencyjnie.
Liczę na to, że KNF zajmuje się tą sprawą nie od dzisiaj, gdyż od kilku tygodni kurs Będzinu pędził na północ. Niestety nie wiemy, w jakim trybie pracuje KNF, jak szybko się to dzieje. Pamiętam, że jak upadł fundusz Bernarda Madoffa w 2008 r., to do skazania na wielokrotne dożywocie minęło pół roku. Natomiast przedwczoraj KNF wydał komunikat, że zawiadomił prokuraturę o manipulacjach na akcjach czterech spółek z lat 2017-2019.
Prezes SII Jarosław Dominiak jest w dialogu z wiceprzewodniczącym KNF Rafałem Mikusińskim, aby po sprawie Timu czy STS, KNF prowadził akcję informacyjną o tym, jak się tymi sprawami zajmuje – żeby opowiedziano o procedurach, a raz na kwartał żeby informować o postępach. Bez tego sygnaliści czują się bezsilni.