Nowa oferta Cigny STU Życie
SZEROKIE WODY: Nasze polisy będziemy sprzedawać za pośrednictwem agencji ubezpieczeniowych. Ich szefowie sami zdecydują, jak proponować ubezpieczenia Cigny STU Życie — mówi Stefan Twardak, prezes towarzystwa. fot. ARC
Nowi szefowie towarzystwa ubezpieczeniowego Cigna STU Życie zapowiadają od stycznia szturm na mniej zamożną grupę klientów polis życiowych.
Stefan Twardak, prezes towarzystwa, Adam Uszpolewicz, wiceprezes, przeszli do towarzystwa z GE Capital. Od nowego roku mają zamiar rozwijać firmę zgodnie z nową strategią. Jej założenia mają mieć wiele wspólnego z bankowością w wydaniu amerykańskim.
— Segment najbogatszych klientów kupujących polisy życiowe został już spenetrowany przez konkurencję. My zaproponujemy produkty rodzinom o miesięcznym dochodzie 2-5 tys. zł — mówi Stefan Twardak.
Przy sprzedaży klasycznych polis terminowych Cigna zrezygnuje z pośrednictwa agentów. Ma zamiar przyciągnąć do siebie klientów niską ceną polis.
Cigna International, amerykański większościowy udziałowiec Cigny STU Życie, jest również akcjonariuszem PTE Cigna BWE.
— Nie zaangażujemy się kapitałowo w ten fundusz i nie będziemy brać udziału w jego działalności. Mamy jednak nadzieję, że PTE Cigna BWE spopularyzuje logo firmy. W przyszłości, kiedy pierwsza fala „emerytalnego biznesu” opadnie, chcemy wykorzystać agentów funduszu do sprzedaży polis w trzecim filarze i standardowych ubezpieczeń na życie — wyjaśnia prezes Cigny.
— W marcu będzie gotowy produkt, który zaoferujemy w ramach trzeciego filaru systemu emerytalnego. Zaprojektowaliśmy tę polisę na bazie naszego życiowego ubezpieczenia z funduszem inwestycyjnym. Jego oryginalność tkwi w tym, że klient ma prawo dostosowywać wysokość składki do swojej sytuacji finansowej. Może też zawiesić wpłaty na jakiś czas — mówi Adam Uszpolewicz.
W I kwartale 1999 r. akcjonariusze mają zamiar „znacznie” podnieść kapitał akcyjny spółki. Decyzja zapadnie na NWZA w styczniu.