Nowa prezes PGNiG ogłasza rozejm z URE

Anna Bytniewska
opublikowano: 2012-03-21 00:00

Gazowy gigant będzie walczył o klienta, a nie z regulatorem. Analizuje, jak nowa taryfa ograniczy inwestycje

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) pod wodzą nowej szefowej zapowiada walkę o klienta. Grażyna Piotrowska-Oliwa ogłosiła zawieszenie broni między PGNiG a Urzędem Regulacji Energetyki, który zatwierdza cennik gazowego monopolisty i ma ogromny wpływ na jego rentowność w segmencie sprzedaży gazu.

Przegląd po taryfie

— Nie chcemy wojny z regulatorem, będziemy walczyć o klienta, koncentrując się na nim i przygotowując konkurencyjną ofertę rynkową — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa.

Zgodnie z założeniami „Programu uwalniania gazu” od przyszłego roku rynek gazu będzie zliberalizowany. Spółka została zmuszona przez regulatora do odsprzedaży konkurentom na aukcjach 9,4 mld m sześć. z ponad 14 mld m sześc. sprzedawanych rocznie.

— Analizujemy wpływ nowej taryfy [która jest niższa od oczekiwań firmy — red.] na wyniki spółki. Od tego zależy program inwestycyjny. Za kilka tygodni przedstawimy informację na ten temat — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa.

W 2012 r. PGNiG planowało przeznaczyć na inwestycje 5 mld zł, z czego 1,1 mld zł na poszukiwania węglowodorów w kraju i za granicą. Walka o klienta to niejedyny priorytet PGNiG. Jest nim też poszukiwanie gazu, szczególnie z łupków.

Większe Wejherowo

— Do końca kwietnia określimy szczegóły współpracy z KGHM, PGE i Tauronem. Chodzi o rozłożenie ryzyka inwestycyjnego i wspólne poszukiwanie kapitału — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa. Duże nadzieje wiąże z koncesją Wejherowo.

— To nasza perła w koronie. Złożyliśmy w Ministerstwie Środowiska wniosek o rozszerzenie prac na koncesji Wejherowo — mówi Marek Karabuła, wiceprezes PGNiG.

PGNiG ma już szacunki dotyczące jej zasobów, ale przedstawi je dopiero po opublikowaniu raportu Państwowego Instytutu Geologicznego o zasobach gazu łupkowego w Polsce. Już dzisiaj segment poszukiwań i wydobycia PGNiG przynosi rekordowe wyniki. W 2011 r. zysk operacyjny na tej działalności wyniósł 1,1 mld zł i wzrósł w porównaniu z 2010 r. o 92 proc. Wypracowały go spółki PGNiG świadczące usługi poszukiwawcze i wiertnicze.

— To przedsmak tego, co się będzie działo, kiedy ruszy wydobycie gazu z łupków — mówi Sławomir Hinc, wiceprezes PGNiG.

Spółka odnotowała też w 2011 r. rekordową wartość przychodów ze sprzedaży ropy naftowej (1,1 mld zł). Wzrosły o 31 proc. w porównaniu z 2010 r., mimo spadku wolumenu wydobycia o 7 proc., do 468 tys. ton. Spółka chce też reaktywować poszukiwania gazu w Libii.

— Uruchomiliśmy biuro w Trypolisie. Jeszcze w 2012 r. chcemy rozpocząć wydobycie ropy naftowej i gazu ze złoża Skarv w Norwegii — zapowiada Marek Karabuła.

Gazpromowi nie odpuszczą

Grażyna Piotrowska-Oliwa podkreśla też, że nadal jednym z głównych celów spółki jest renegocjowanie cen gazu w kontrakcie wieloletnim z rosyjskim Gazpromem.

— Do maja Gazprom ma czas, by odpowiedzieć na nasz pozew w ramach arbitrażu — dodaje Radosław Dudziński, wiceprezes PGNiG.

Wysokie ceny rosyjskiego gazu, wynikające z wzrostu kursu dolara w ciągu minionego roku o 12 proc. i skok notowań ropy naftowej w tym czasie o 62 proc., pogorszyły wyniki spółki. W 2011 r. przychody giganta wzrosły o 8 proc., do 23 mld zł, ale zysk netto zmniejszył się o 34 proc., do 1,6 mld zł. W ubiegłym roku marża PGNiG na sprzedaży gazu była ujemna i wyniosła -3 proc.