Ostatnie miesiące Ten Square Games (TSG) przyniosły wiele istotnych zmian. Producent gier mobilnych zwolnił 110 osób, czyli ponad 20 proc. zespołu, zrezygnował z dwóch dużych projektów, co skutkowało odpisami, które obciążyły wyniki I kw., a z funkcją prezesa pożegnał się Maciej Zużałek. TSG przyjęło nową strategię, która zakłada koncentrację działalności na rozwoju flagowych gier i rezygnację z dodatkowych projektów.
– Naszym głównym celem jest przywrócenie „Fishing Clash” na ścieżkę wzrostu, uwolnienie pełnego potencjału rozwoju „Hunting Clash” i przyspieszenie budowania głębi monetyzacyjnej dla „Wings of Heroes”. Największe wzrosty możemy osiągnąć dzięki pracy nad naszym obecnym portfolio — mówi Andrzej Ilczuk, który 23 maja formalnie objął funkcję prezesa TSG.
Zastrzegł, że może upłynąć co najmniej kilka miesięcy, zanim wdrożone w ostatnim czasie działania znajdą odzwierciedlenie w wynikach grupy. Jest jednak przekonany, że zrewidowanie priorytetów pomoże spółce odbudować wyniki jej głównych tytułów.
Dla procenta gier mobilnych, którego kurs ostatnio wrócił do poziomów sprzed czterech lat, ostatnie miesiące to także czas podsumowań i rozliczeń z działań realizowanych w ostatnich latach.
- W ciągu ostatnich trzech lat zagraliśmy bardzo śmiałą kartą. Kartą ekspansji na fali covidowej. To było wydarzenie bez precedensu. Była to ekspansja produktowa, organizacyjna i akwizycyjna. Szansa stojąca przed TSG z perspektywy 2020 r. była szansą absolutnie unikatową — wydawało się, że trzeba ją łapać natychmiast — powiedział Arkadiusz Pernal, współtwórca, jeden ze znaczących akcjonariuszy i członek rady nadzorczej TSG, który we wtorek niespodziewanie pojawił się na konferencji producenta gier.
– Mieliśmy bardzo zyskowne produkty z bardzo tanim marketingiem w globalnej skali. Chcieliśmy sobie dać jak najwięcej szans na wygraną. Z tamtego punktu widzenia to była bardzo sensowna hipoteza — dodał Arkadiusz Pernal.
Wskazuje też, co poszło nie tak.
— Próbowaliśmy zrobić za dużo rzeczy w zbyt krótkim czasie. Okno się zamykało, a nie wiedzieliśmy, ile to potrwa, przez co część rzeczy się nie udała — mówi Arkadiusz Pernal.
Jednocześnie nie przekreśla ostatnich trzech lat.
— Część rzeczy się udała. Zrobiliśmy fajne akwizycje, wprowadziliśmy nowe produkty, obroniliśmy pozycje rynkowe w głównych niszach. Patrząc na wynik, spółka jest dwa razy większa niż 2019 r. Mamy rentowną spółkę i po zmianach jesteśmy w stanie rentowność dokręcić w wymiarze organizacyjno-kosztownym i rentowności marketingowej. Będziemy na ten aspekt bardzo szczegółowo patrzeć — mówi współzałożyciel TSG.
Kwestia poprawy rentowności jest też mocno akcentowana przez zarząd.
— Skupiamy się nad opłacalnością każdego wydanego złotego, przeglądamy każdą mini-fakturę. Będą kolejne drobne optymalizacje kosztowe — przyglądamy się np. biurom w innych lokalizacjach — mówi Magdalena Jurewicz, członek zarządu ds. finansowych.
W wyniku ostatnich zwolnień TSG spodziewa się 1,8 mln zł oszczędności miesięcznie, które mają być widoczne w wynikach od maja.