Ponad 10 proc. akcji Mirbudu trafiło w ręce inwestorów finansowych. Kapitał zmieni się jeszcze raz — po emisji akcji.
Jerzy Mirgos, dyrektor zarządzający Mirbudu, sprzedał kolejne pakiety kontrolowanej przez siebie spółki. Wczoraj właściciela zmieniło 2,7 mln akcji, a w piątkowej transakcji pakietowej 1,6 mln akcji (4 proc. kapitału). Udział głównego akcjonariusza zmniejszył się z 85 proc. do 74 proc.. Do kieszeni głównego akcjonariusza wpłynęło prawie 12,06 mln zł.
— Zmniejszyłem zaangażowanie w spółce na rzecz innych inwestorów, którzy tak jak ja patrzą na Mirbud jako inwestycję długoterminową. Mam nadzieję, że w krótkim okresie przekroczą próg 5 proc. — mówi Jerzy Mirgos.
Tłumaczy, że inwestorzy nie mogli skupić akcji na rynku — w wolnym obrocie jest ich za mało. To nie koniec zmian w strukturze właścicielskiej. We wrześniu Mirbud podpisał umowę z Rubicon Partners. Dom maklerski obejmie warranty uprawniających do nabycia 5 mln akcji za 11 mln zł. Przeznaczy je na akwizycje.
— Rozmowy z potencjalnymi podmiotami nabrały tempa lecz za wcześnie mówić o konkretach — dodaje dyrektor zarządzający Mirbudem.
Mirbud chce kupić w pierwszej połowie 2010 r. jedną z dwóch firm: drogową lub mostową.
W poniedziałek DM Amerbrokers wycenił akcje Mirbudu na 3,86 zł i wydał rekomendację "kupuj". Prezes, choć sprzedaje akcje znacznie taniej, nie zgadza się z wyceną analityków.
— Cena nie odzwierciedla wartości spółki w niedalekiej przyszłości. Nie pokazuje bowiem wzrostu przychodów i zysków związanych z rozwinięciem działalności w segmencie budownictwa drogowego oraz nie uwzględnia planowanego przejęcia — komentuje Jerzy Mirgos.
Analitycy spodziewają się, że w związku z z opóźnieniem w ogłaszaniu przetargów przez GDDKiA, rentowność na poziomie operacyjnym i netto spadnie w 2010 r. odpowiednio do 10 oraz 6,2 proc. (z 10,9 i 6,4 proc.) w tym roku.