Obniżenie stóp przez Fed nie wstrząsnęło giełdami w USA
Wtorek upłynął na wszystkich giełdach świata w oczekiwaniu na wyniki posiedzenia amerykańskiego banku centralnego. Fed nie zawiódł i sprowadził stopy procentowe do najniższego od 39 lat poziomu. Fajerwerków na parkietach jednak nie było. Cięcie zostało już wcześniej uwzględnione w cenach akcji, a obserwatorzy uznali przedstawione przez Alana Greenspana wyjaśnienie redukcji stóp za wyjątkowo zwięzłe. Numer 1 światowych finansów nadużywał nieco wyrażeń „niepewność”, „spowolnienie” i „spadek popytu”, na które cała Ameryka dostaje gęsiej skórki. Szef Fedu pozostał wprawdzie „długoterminowym optymistą”, ale nie powiedział nic o perspektywie najbliższych miesięcy, na co gracze w pierwszej chwili zareagowali podażą akcji. Dopiero końcówka sesji przyniosła oczekiwane wzrosty, chociaż ich skala pozostawiła wiele do życzenia.
Wśród spółek tworzących indeks Dow Jones Industrial najsilniejsze były papiery Boeinga. Producent samolotów, który po wydarzeniach z 11 września ogłosił zwolnienie do 30 tys. pracowników, podpisał kontrakt na dostawę 30 maszyn do Chin. Wzrastały także kursy linii lotniczych. Papiery tych firm najgorsze mają chyba już za sobą. Analitycy z Merrill Lynch podnieśli rekomendację dla Delta Air Lines, które wcześniej zwolniły 13 tys. pracowników. Z kolei fachowcy z Goldman Sachs dodali akcje linii SkyWest do rekomendowanej listy. Mocno spadł kurs Compaqa, drugiego na świecie sprzedawcy komputerów osobistych. Firma w poniedziałek po sesji ostrzegła przed prawdopodobną stratą w III kwartale i mniejszymi przychodami.
Huśtawkę nastrojów przeżyli we wtorek gracze na giełdach europejskich. W złych nastrojach zakończyli sesję akcjonariusze spółek medialnych i linii lotniczych. Rosły za to kursy walorów spółek paliwowych i motoryzacyjnych. W sektor medialny uderzyło obniżenie przez Bank of America rekomendacji dla koncernu Vivendi Universal oraz obniżenie prognoz wyników i cen docelowych agencji Reuters i spółki Pearson, wydawcy dziennika „Financial Times”. Sytuację pogorszyła jeszcze informacja o słabych wynikach Havas Advertising, jednego z największych przedstawicieli branży reklamowej. W przeciwieństwie do USA, ponownie w niełaskę graczy popadły papiery linii lotniczych. Inwestorzy boją się, że upadek Swissair nie jest ostatnim w branży. Przecena nie ominęła papierów szwajcarskich banków UBS i Credit Suisse, które zgodziły się przejąć kontrolę nad lotniczą częścią Swissair.
ońskie indeksy są już najwyżej od ataków terrorystycznych na USA. Zwyżkom przewodziły papiery eksporterów, które pozytywnie zareagowały na obietnicę, że rząd zacznie sprzedawać jeny, jeśli te nadal będą się wzmacniać.