Obrodziło giełdowymi miliarderami

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-12-24 00:00

Zygmunt Solorz-Żak jako pierwszy inwestor na GPW ma akcje warte ponad 10 mld zł. Na warszawskiej giełdzie przybyło krezusów

Trzy lata na tronie — czas oddać koronę. Przedsiębiorca i rajdowiec Michał Sołowow od 2011 r. wygrywał przygotowywany przez „Puls Biznesu” ranking najbogatszych inwestorów indywidualnych na warszawskiej giełdzie. W tym roku jednak nie miał najmniejszych szans z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, którego portfel akcji — głównie dzięki wchłonięciu Polkomtela przez Cyfrowy Polsat — spuchł do ponad 10 mld zł. Ponad miliard złotych w akcjach ma łącznie trzynastu inwestorów, których giełdowy majątek przekracza w sumie 36 mld zł. Miliarderów w zestawieniu jest o trzech więcej niż w ubiegłym roku, ale powodów do wielkiego świętowania i chwalenia koniunktury na warszawskiej giełdzie nie ma, bo pakiety siedmiu straciły na wartości, a majątek urósł tylko pięciu.

Mocne wejścia

Telekomunikacyjno-medialne połączenie uczyniło Zygmunta Solorza-Żaka królem giełdowych inwestorów, a jego wieloletniemu współpracownikowi Heronimowi Rucie pozwoliło wskoczyć do grona miliarderów. 8,6 proc. akcji Cyfrowego Polsatu — kontrolowanych za pośrednictwem cypryjskiej spółki — dało mu dziewiąte miejsce w zestawieniu. Świeżej krwi jest jednak więcej. Po raz pierwszy akcje spółek z warszawskiej giełdy warte ponad 1 mld zł ma najbogatszy Polak Jan Kulczyk. W gronie giełdowych miliarderów zadebiutował z rozmachem — na czwartym miejscu. Inwestor, w ostatnich latach kierujący wzrok ku zagranicznym projektom poszukiwawczo-wydobywczym, uaktywnił się na rodzimym rynku kapitałowym, m.in. ogłaszając wezwanie na chemiczny Ciech. Dziś ma pakiet wart 1,16 mld zł. Poza tym wprowadził na giełdę — choć boczkiem — Polenergię. Ciągnie go do ukraińskiego ryzyka. Wydobywczy Serinus przeżywa tam wprawdzie ciężkie chwile, ale nie zwija żagli, a Polenergia zaangażowała się we współpracę z ukraińskim Energoatomem. To wszystko złożyło się na imponujący wzrost wartości giełdowego portfela o 154 proc. w ciągu roku. Rzutem na taśmę, z akcjami o wartości nieznacznie przekraczającej 1 mld zł, w zestawieniu pojawił się też Zbigniew Jakubas.

Największą część jego majątku stanowią akcje Newagu oraz Mennicy Polskiej. Za pośrednictwem drugiej spółki, a także innych podmiotów, inwestor zaczął w tym roku skupować akcje telekomunikacyjnej Netii — i dziś jest w niej faktycznie głównym rozgrywającym, zasiadając w fotelu przewodniczącego rady nadzorczej.

Porządki i spadki

Tymczasem ubiegłoroczny lider Michał Sołowow, niedawno uhonorowany tytułem Przedsiębiorcy 25-lecia, ma za sobą trudny rok, głównie ze względu na kłopoty na Wschodzie. W Rosji i na Ukrainie zaangażowane są zarówno Barlinek, który został zdjęty z giełdy na początku roku, jak i Rovese, na którego akcje trwa wezwanie. Producent płytek ceramicznych po trzech kwartałach — z powodu zamieszania politycznego oraz dewaluacji rubla i hrywny — stracił 180 mln zł netto, a jego kapitalizacja spadła o 30 proc. Rajdowiec uznał, że łatwiej będzie wyprowadzać obie spółki na prostą, mając nad nimi całkowitą kontrolę. Ubiegły rok Michał Sołowow poświęcił także na szukanie chętnego na pakiet 45 proc. akcji dewelopera Echo Investment. Na niczym spełzły rozmowy ze Starwoodem, podobno trwają z funduszem Griffin, ale miliarder nie zamierza oddać kontroli tanio. Pieniądze mają zasilić budżet inwestycyjny chemicznego Synthosu. Duża ekspozycja na rynki wschodnie zaszkodziła notowaniom LPP, którego akcje są przepustką do grona giełdowych miliarderów aż dla dwóch biznesmenów: Marka Piechockiego i Jerzego Lubiańca. Na minusie w 2014 r. jest również portfel Leszka Czarneckiego — i nic dziwnego, bo mocno spadały notowania Getin Holdingu (o około 50 proc.) i Getin Noble Banku (o ponad 20 proc. w ciągu roku). Bankowe zniżki złagodziła w pewnym stopniu niezła kondycja deweloperskiego LC Corp, notującego w tym roku dwucyfrowy wzrost kursu. Kto jeszcze zbiedniał? Fala kłopotów branży górniczej wywołała spadek wartości portfela Tomasza i Jacka Domogałów, kontrolujących Famur i wydzielone z niego w 2011 r. PGO oraz Zamet. Nie najlepiej radziły sobie też liczne spółki Romana Karkosika. W tym roku jego flagowy Boryszew zawarł alians z Japończykami i od grupy Tenscho przejął zakład w Ostaszewie, pozwalający na rozwój produkcji automotive. Wyzwaniem dla Boryszewa na przyszły rok jest natomiast rozwój uruchomionej niedawno spółki w Rosji, która powstała, by produkować części dla Volkswagena. Sankcje i kłopoty rosyjskiego rynku nie ułatwiają firmie zadania.

Jak tworzyliśmy ranking

Miliarderzy nie są doskonali, doskonałe nie są również rankingi podsumowujące wartość ich majątku. Zasady tworzenia listy giełdowych miliarderów „Pulsu Biznesu” są proste. Pod uwagę bierzemy pakiety w spółkach notowanych na dużym i małym rynku GPW, nie uwzględniając zagranicznych giełd. Gdyby było inaczej, rok po roku zwycięzcą zestawienia byłby Jan Kulczyk — dzięki udziałom w browarniczym SABMillerze. Nie uwzględniamy również akcji spółek posiadanych za pośrednictwem innego giełdowego wehikułu — i tak w przypadku Romana Karkosika nie liczymy akcji m.in. Impexmetalu, uznając, że ich wartość jest uwzględniona w kursie Boryszewa, a w przypadku Zbigniewa Jakubasa nie zwracamy uwagi na pakiet w Netii, posiadany przez Mennicę Polską.

Zagraniczne rodzynki

Na warszawskiej giełdzie potężni inwestorzy indywidualni pochodzą nie tylko z Polski — jest też kilku zagranicznych. Cały giełdowy majątek Portugalczyka Luisa Amarala, najbogatszego zagranicznegoinwestora indywidualnego na GPW, to 43,8-procentowy pakiet akcji Eurocashu. Totalna koncentracja na dystrybucji spożywczej odbiła się miliarderowi czkawką, bo rok 2014 był dla całej branży trudny, a deflacja i zaostrzona rywalizacja cenowa między sieciami marketów i dyskontów negatywnie odbiły się na marżach oraz wycenach spółek z branży. Eurocash rozwijał się zgodnie z planem, przejmując w tym roku m.in. dystrybutorów produktów tytoniowych i udziały w salonach prasowych InMedio, ale jego kurs częściej spadał, niż rósł. W efekcie wartość giełdowego portfela Luisa Amarala skurczyła się o 0,5 mld zł. W gronie miliarderów po roku przerwy pojawili się inni zagraniczni inwestorzy: bracia Greidinger, kontrolujący Global City Holdings (sieć kin Cinema City), wypadł z niego natomiast Andriej Wieriewskij, główny akcjonariusz ukraińskiego Kernela. Z pakietem wycenianym na prawie 950 mln zł jest on jednak wiceliderem grupy pościgowej, mogącej w każdej chwili wskoczyć do grona giełdowych miliarderów. Jeszcze bliżej jest do niego Krzysztofowi Oleksowiczowi, głównemu akcjonariuszowi firmy Intercars. Do magicznej bariery miliarda złotych pod koniec grudnia brakuje mu zaledwie… 20 mln zł.