Oczekiwany jest wzrost cen miedzi

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2000-03-16 00:00

Oczekiwany jest wzrost cen miedzi

W ostatnich tygodniach wyraźnie rozczarowują notowania miedzi. Zamiast piąć się w górę i zbliżać do poziomu 1900 USD/t, jak prognozowała większość analityków, cena miedzi zbliża się do poziomu 1700 USD/t.

Inwestorom humory nieco poprawiły się wczoraj. Na giełdzie londyńskiej płacono za ten metal 1742,5 USD/t w transakcjach natychmiastowych i jest to wzrost o blisko 0,9 proc. w stosunku do wtorkowych notowań.

NAJWIĘKSZY wpływ na pogorszenie koniunktury na rynku metali mają duże fundusze inwestycyjne. Mimo utrzymującego się zastoju na rynku, nie brakuje optymistów, którzy zapewniają, że wkrótce powinno nastąpić odbicie i notowania miedzi powinny odrobić straty. Dosyć powszechnie oczekuje się, że prawdziwy przełom może nadejść w maju. Ten miesiąc od wielu lat zawsze przynosił spore ożywienie w handlu metalami.

TYMCZASEM spore ożywienie mieliśmy już na początku 2000 roku. Po wyraźnej zwyżce w styczniu, niektórzy prognozowali, że jest to dopiero początek pewnej tendencji. Według ich kalkulacji, miedź pod koniec roku powinna kosztować 2100 USD/t. Zdecydowany powiew optymizmu, z jakim mieliśmy do czynienia w zeszłym roku i na początku obecnego, zawdzięczamy przede wszystkim funduszom inwestycyjnym. Nastawione na kupowanie dosyć szybko wywindowały kurs miedzi powyżej 1800 USD/t.

ZAINTERESOWANIE metalami wynikało również z dobrej koniunktury gospodarczej, jaka utrzymuje się w Europie i Stanach Zjednoczonych. Mało tego, kraje azjatyckie, dotknięte kryzysem, zaczynają zgłaszać coraz większe zapotrzebowanie na miedź.

WSZYSTKIE te czynniki przemawiają za kontynuacją w najbliższym czasie trendu wzrostowego cen tego metalu. Niektórzy specjaliści twierdzą, że obecny trend wzrostowy będzie kontynuowany w następnych latach. Jeszcze w tym roku średnia cena miedzi powinna wynieść 1850-1900 dolarów za tonę, a jej notowania powinny bić kolejne rekordy.

JEDNAK należy wskazać na kilka przeszkód, które mogą skutecznie ograniczyć wzrost. Jedną z nich jest z pewnością wysoki poziom zapasów nagromadzonych w magazynach giełdy londyńskiej. Pod koniec 1998 roku wynosiły one ponad 500 tys. ton, a w połowie tego roku przekroczyły 773 tys. ton. Ostatnio mówi się, iż przekroczyły nawet 800 tys. ton. Natomiast specjaliści za bezpieczny uznają poziom nie przekraczający 500 tys. ton. Oprócz tego w ubiegłym roku mieliśmy sporą nadwyżkę produkcyjną tego metalu.