Od redakcji

Materiał redakcyjny
opublikowano: 1998-10-19 00:00

Ustalmy najpierw fakty, bo pisze Pan nieprawdę. Nie obciążaliśmy Zarządu PKP odpowiedzialnością za zbyt powolny przebieg procesu restrukturyzacji. Nie zabieraliśmy merytorycznie głosu w sprawie przekształceń przedsiębiorstwa PKP. Nie ma w naszym komentarzu ani jednego zdania na ten temat.

NAPISALIŚMY natomiast: „Nie można zaakceptować sytuacji, w której związki zawodowe uzurpują sobie prawo do decydowania o własności publicznej. Kolej jest własnością publiczną, a nie związków zawodowych”. I to, jak się zdaje, jest kością niezgody, ponieważ Pan pisze: „Związki zawodowe jako również właściciele PKP (...)”.

ZWIĄZKI ZAWODOWE nie są ani właścicielem, ani współwłaścicielem kolei. Takie rozumowanie jest żywcem przeniesione z komunistycznej definicji prawa własności, według której właścicielem majątku narodowego jest „robotnik, chłop i inteligent pracujący”. W normalnym świecie właścicielem jest ten, kto ma tytuł własności.

GDYBY pójść dalej tokiem Pańskiego rozumowania, to dojdziemy do absurdu, bowiem: my też jesteśmy właścicielami kolei, wszyscy mieszkańcy polskich miast i wsi. I nie udzieliliśmy związkom zawodowym kolejarzy plenipotencji w sprawie podziału majątku kolei.

O CÓŻ ZATEM CHODZI? Ano o to, abyśmy wreszcie żyli w normalnym kraju, w którym każdy robi (dobrze!) to i tylko to, co do niego należy. Sejm stanowi prawo, rząd rządzi, związki zawodowe bronią praw pracowniczych, a lekarze leczą. Restrukturyzacja kolei, a szerzej, gospodarki narodowej, nie należy do zadań związków zawodowych. I to wszystko.