Odbiorcy odpadów boją się reglamentacji paliw

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-03-10 20:00

Coraz więcej firm sygnalizuje problemy z dostępem do paliwa. Limity mogą uderzyć w firmy świadczące usługi komunalne.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie ograniczenia w dostępie do paliwa odczuwa branża odpadów
  • jakie mogą być ich skutki
  • jak firmy próbują sobie z tym poradzić

Koncerny paliwowe wprowadzają ograniczenia w dostępie do paliwa. Przewoźnicy drogowi już alarmowali, że mogą zatankować mniej niż pół baku, co utrudnia im prace i mocno podnosi koszty. Podmioty świadczący usługi w ruchu międzynarodowym muszą tankować ciężarówki na droższych stacjach za granicą. Problemy z dostępem do paliwa mają też firmy budowlane, co grozi opóźnieniem w realizacji inwestycji.

Firmy odpadowe piszą do rządu

Z przypadkami limitowania tankowania paliwa na stacjach spotykają się także firmy świadczące usługi odbioru i zagospodarowania odpadów.

- Obawiamy się wystąpienia reglamentacji dostaw paliwa. Dlatego też przygotowujemy wystąpienie do rządu o traktowanie branży usług komunalnych jak podmiotów z obszaru infrastruktury krytycznej, celem zabezpieczenia tankowania pojazdów. Musimy mieć stabilny dostęp do paliwa, by nie dopuścić do zagrożenia sanitarnego i uniknąć zakłóceń w odbiorze odpadów – mówi Michał Dąbrowski, przewodniczący rady Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.

Długotrwałe limity podniosą koszty i ceny

Izba zamierza współpracować z reprezentacją całej branży (firm samorządowych i prywatnych) świadczącej usługi komunalne na rynku gospodarki odpadami.

- Wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji i wszystkich nas dotykają zarówno problemy z ograniczonym dostępem do paliwa, jak i z rosnącymi cenami – podkreśla Michał Dąbrowski.

Wiele firm zajmujących się odbiorem odpadów ma własne punkty tankowania, co nieco łagodzi problem, ale go nie rozwiązuje.

- Mamy umowę na dostawę paliwa do naszej stacji, ale dostawca sygnalizował nam, że dostawy mogą być mniejsze nawet o 50 proc. Nasza obecna umowa dobiega zresztą końca i przygotowujemy przetarg, by w kwietniu wybrać dostawcę, który będzie świadczył usługi w przyszłości. Nie jesteśmy pewni, czy ktoś się zgłosi i trudno nam przewidzieć jakie warunki zaproponuje – mówi Jacek Kurzaj, prezes Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska w Kołobrzegu.

Podkreśla, że dotychczas kierowcy firmy nie musieli dodatkowo tankować pojazdów do odbioru odpadów na stacjach zewnętrznych. Kiedy jednak zacznie się sezon turystyczny, do Kołobrzegu przyjadą wczasowicze, a limity dostawy paliwa zostaną utrzymane, mogą pojawić się problemy w świadczeniu usług.

Wysokie ceny paliw i ograniczona dostępność podnoszą koszty funkcjonowania firm z branży odpadowej. Przedsiębiorcom coraz trudniej przenosić podwyżki na samorządy i mieszkańców.

Problemów nie doświadcza obecnie natomiast MPO Warszawa. Spółka wybrała dostawcę w postępowaniu przetargowym.

„Zawarta umowa nie przewiduje limitów dostaw. Zapisy zawartej umowy realizowane są bez zarzutów. Spółka nie bierze pod uwagę reglamentacji” – czytamy w odpowiedzi MPO Warszawa na pytania „PB”.