Pod kierownictwem Kjosa, który ma 72 lata, Norwegian Air rozwinął się z małej krajowej linii lotniczej w trzeciego co do wielkości taniego przewoźnika w Europie. Z niskimi cenami wkroczył również na rynek transatlantycki.

Jednak firma miała problem z zyskownością i dodatkowo została dotknięta przez uziemienie samolotu Boeing 737 Max. Norwegian ma ich 18 w swojej flocie.
W czwartek firma poinformowała, że nie spodziewa się ich powrotu do służby przed październikiem, co oznacza, że będzie to później niż wynika z poprzednich szacunków z sierpnia.
Linie lotnicze stwierdziły, że uziemienie może w tym roku kosztować nawet 700 mln NOK (72 mln EUR), a także może zniweczyć plan przywrócenia rentowności.
Flota samolotów 737 Max została uziemiona po dwóch katastrofach, pierwszy lot Lion Air, który rozbił się u wybrzeży Dżakarty w zeszłym roku, a drugi lot Etiopskich Linii Lotniczych, który rozbił się wkrótce po starcie z Addis Ababy w marcu. W sumie zginęło 346 osób.