Odnaleźliśmy Richarda Mbewe

opublikowano: 2009-12-14 09:00

Polscy przedsiębiorcy od dawna mogą uczestniczyć w przetargach ogłaszanych przez pożyczkobiorców Banku Światowego. Do tej pory zainteresowanie nimi było jednak niewielkie. Być może wkrótce sytuacja się zmieni bo do akcji wkracza nowo powołany oficer łącznikowy sektora prywatnego z grupą Banku Światowego (z ang. PSLO). Funkcję tę z ramienia Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych objął Richard Mbewe.

— Będę informował firmy o zbliżających się przetargach. Na początek z branży, w których Polska ma największe szanse wygrywać, m.in. budowlanej, IT, konsultingu gospodarczego i prawnego — tłumaczy Richard Mbewe.

Jego zdaniem, małe zainteresowanie przetargami wynika głównie z bariery języ- kowej.

— Wszystkie informacje Banku Światowego dla naszego regionu są podawane po angielsku, więc czasem ciężko przez nie przebrnąć. Dlatego zaoferuję firmom newsletter po polsku, żeby mogły zrozumieć, jak funkcjonują procedury i gdzie szukać informacji — mówi Richard Mbewe.

Wbrew pesymizmowi polskich przedsiębiorców szanse na zwycięstwo w tego typu przetargach są duże. Pomagają w tym wymogi BŚ.

— Każdy pożyczkobiorca musi zapewnić dywersyfikację uczestników przetargu pod względem geograficznym. Na przykład w tych na usługi konsultingowe, na krótkiej liście musi być sześciu wykonawców, w tym tylko dwóch z państwa organizującego przetarg — tłumaczy Karina Mostipan, specjalista Banku Światowego.

Daje to pole do popisu dla polskich firm, zwłaszcza w przetargach organizowanych przez pożyczkobiorców zza wschodniej granicy, takich jak Ukraina, Białoruś, Albania czy Mołdawia.

W grę wchodzą zamówienia publiczne na usługi konsultingowe lub na wykonawstwo inwestycji.