W minionym tygodniu notowania ropy Brent na
giełdzie w Londynie konsolidowały się w przedziale 69,00-72,00 USD. Z jednej
strony silne wykupienie rynku nie pozwalało na wzrost ponad poziom 72,00 USD, z
drugiej strony dane o znacznym spadku zapasów surowca (o 3,87 mln baryłek) oraz
o wzroście zużycia paliw (o 1,3% w ujęciu tygodniowym) w USA powstrzymywały
wartość „czarnego złota” od silniejszej zniżki. Impulsów do większych zmian nie
dostarczały również światowe giełdy papierów wartościowych, które kontynuowały
konsolidację.
Sytuacja zmieniła się na początku bieżącego tygodnia. Wtedy to Bank Światowy
opublikował dość pesymistyczne prognozy odnośnie stanu globalnej gospodarki w
bieżącym i przyszłym roku. Oczekiwania odnośnie PKB zostały zrewidowane w dół.
Według najnowszych szacunków, światowa gospodarka w bieżącym roku skurczy się o
niemal 3% (wcześniej zakładano spadek PKB na poziomie 1,7%), natomiast w 2010 r.
wzrośnie o 2% (dotychczasowe oczekiwania wskazywały na 2,3%). Gorsza sytuacja
gospodarcza oznacza niższe zapotrzebowania na surowce, w związku z czym
wspomniane prognozy dały impuls do spadku wartości „czarnego złota”. Notowania
ceny baryłki ropy Brent wybiły się dołem ze wspomnianego wcześniej przedziału
wahań i zeszły do poziomu 66,00 USD.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
W minionym tygodniu notowania ropy Brent na
giełdzie w Londynie konsolidowały się w przedziale 69,00-72,00 USD. Z jednej
strony silne wykupienie rynku nie pozwalało na wzrost ponad poziom 72,00 USD, z
drugiej strony dane o znacznym spadku zapasów surowca (o 3,87 mln baryłek) oraz
o wzroście zużycia paliw (o 1,3% w ujęciu tygodniowym) w USA powstrzymywały
wartość „czarnego złota” od silniejszej zniżki. Impulsów do większych zmian nie
dostarczały również światowe giełdy papierów wartościowych, które kontynuowały
konsolidację.
Sytuacja zmieniła się na początku bieżącego tygodnia. Wtedy to Bank Światowy
opublikował dość pesymistyczne prognozy odnośnie stanu globalnej gospodarki w
bieżącym i przyszłym roku. Oczekiwania odnośnie PKB zostały zrewidowane w dół.
Według najnowszych szacunków, światowa gospodarka w bieżącym roku skurczy się o
niemal 3% (wcześniej zakładano spadek PKB na poziomie 1,7%), natomiast w 2010 r.
wzrośnie o 2% (dotychczasowe oczekiwania wskazywały na 2,3%). Gorsza sytuacja
gospodarcza oznacza niższe zapotrzebowania na surowce, w związku z czym
wspomniane prognozy dały impuls do spadku wartości „czarnego złota”. Notowania
ceny baryłki ropy Brent wybiły się dołem ze wspomnianego wcześniej przedziału
wahań i zeszły do poziomu 66,00 USD.
Presja wzrostowa na rynku ropy naftowej osłabła w ostatnim czasie również za
sprawą wypowiedzi prezydenta Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej
(OPEC), który stwierdził, że cena baryłki „czarnego złota” na poziomie 70,00 USD
jest satysfakcjonująca zarówno dla producentów jak i konsumentów. Do niedawno
jako odpowiednią wartość wskazywano co najmniej 75,00 USD. Ze względu na to, że
cena surowca dotarła w pobliże satysfakcjonującego OPEC poziomu, w najbliższym
czasie działania kartelu będą miały na nią prawdopodobnie ograniczony wpływ.
Podobnie jak niezbyt silnie oddziałują obecnie zamieszki w Iranie - drugim pod
względem wielkości producentem „czarnego złota” w szeregach OPEC.
Dalszy rozwój wydarzeń na rynku ropy naftowej zależeć będzie od sytuacji na
światowych giełdach. Jeśli obserwowana na początku tygodnia na globalnych
parkietach zniżka stanowi początek większej korekty spadkowej (nie padły jeszcze
ostateczne sygnały potwierdzające ten scenariusz) to przecena w notowaniach ropy
naftowej może być kontynuowana nawet do poziomu 60,00 USD. Przeszkodę w tym
ruchu stanowić może zachowanie kursu EUR/USD, z którym wartość „czarnego złota”
jest dodatnio skorelowana. Jego spadek wywołany zniżką na giełdach był bardzo
ograniczony i został bardzo szybko i z nawiązką odreagowany. Bez większego
umocnienia dolara o silniejszy spadek notowań ropy naftowej może być dość
trudno.
Opowieści z arkusza zleceń
Newsletter autorski Kamila Kosińskiego
ZAPISZ MNIE
×
Opowieści z arkusza zleceń
autor: Kamil Kosiński
Wysyłany raz w miesiącu
Newsletter z autorskim podsumowaniem najciekawszych informacji z warszawskiej giełdy.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Podobnie jak na rynku ropy, również w notowaniach miedzi na początku
bieżącego tygodnia mogliśmy obserwować spadki, które nastąpiły po kilku sesjach
pod znakiem konsolidacji. Po ostatnich wzrostach, napędzanych głównie
oczekiwaniami na szybką poprawę sytuacji w globalnej gospodarce, trend boczny,
jaki zaczął się zarysowywać na początku minionego tygodnia, stanowił zapowiedź
realizacji zysków. Inwestorzy czekali jedynie na dobry moment – sygnałem do
zamykania długich pozycji okazały się, podobnie jak przypadku ropy naftowej,
pesymistyczne prognozy Banku Światowego. Wcześniejsze wzrosty cen na rynku
surowców, w tym miedzi, były efektem szybszej od prognoz poprawy sytuacji w
globalnej gospodarce. Lepsze perspektywy nasiliły spekulacyjne zakupy surowców,
w efekcie czego w pewnym momencie dynamika wzrostu ich cen przestała
odzwierciedlać fundamenty, stojące za wcześniejszym popytem na nie. Wartość
miedzi dodatkowo wspierały spekulacje o zakupach interwencyjnych metalu, jakich
dokonywał rząd chiński.
Szczególnie silne były one na początku roku, kiedy cena surowca kształtowała
się w okolicach 3000 dolarów za tonę. Obecnie, gdy wartość miedzi wzrosła o ok.
60%, popyt ze strony Państwa Środka uległ zdecydowanemu zmniejszeniu, co w
obecnych warunkach powinno sprzyjać korekcie spadkowej w notowaniach surowca.
Jeśli dłuższe odreagowanie rzeczywiście będzie miało miejsce, przecena
miedzi najprawdopodobniej będzie większa niż w przypadku ropy naftowej.
Zazwyczaj bowiem popyt na metale notuje w okresie wakacyjnym sezonowe spadki,
podczas gdy zapotrzebowanie na paliwa, będące pochodną ropy, rośnie. Zniżka
na rynku złota trwa natomiast już od ponad dwóch tygodni, po tym jak na początku
czerwca inwestorom nie udało się nawet zaatakować poziomu 1000 dolarów za uncję,
a notowania kruszcu odbiły się od oporu 990 USD. W minionym tygodniu cena metalu
kształtowała się w kanale pomiędzy 920 – 940 USD za uncję, początek bieżącego
natomiast przyniósł spadek poniżej dolnego ograniczenia tego przedziału.