OFE: znów wygrają najwięksi

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2001-01-09 00:00

OFE: znów wygrają najwięksi

Zygmunt Kostkiewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych i szef największego na rynku towarzystwa emerytalnego, przewiduje, że mimo zniesienia karnej opłaty transferowej, nie będzie w tym roku wojny akwizycyjnej.

Pierwsze osoby — z ponad 10-milionowej rzeszy klientów funduszy — już w maju będą mogły bezpłatnie zmienić otwarte fundusze emerytalne. Pod jednym warunkiem: że ich pierwsze składki wpłynęły do funduszy w maju 1999 roku.

Z przeprowadzonych kilka tygodniu temu badań ARC Rynek i Opinia wynika, że taki krok rozważa zaledwie 6 proc. badanych członków OFE. Zdaniem prezesa IGTE, zmianę funduszu deklaruje jedynie 2 proc. klientów otwartych funduszy emerytalnych. Nie wszyscy przedstawiciele rynku podzielają zdanie prezesa, twierdząc, że OFE może chcieć zmienić nawet do 3 mln osób (około 30 proc.). Bez względu jednak na to, czy za cztery miesiące rozpocznie się wojna akwizycyjna, czy też nie, rozdanie będzie takie samo jak na rynku pierwotnym.

Wygrają te PTE, które mają w grupie kapitałowej towarzystwo ubezpieczeniowe i szybko mogą wypuścić na rynek kilkutysięczną armię akwizytorów. W ewentualnym pojedynku porażkę może odnieść jedynie Powszechne Towarzystwo Emerytalne PZU. Spór wokół PZU i PZU Życie, trwający już rok, może bowiem wpłynąć na niekorzyść towarzystwa emerytalnego.

Bez względu jednak na to, co się wydarzy, najważniejszy jest klient. Zmiana funduszu nie zawsze może okazać się dla niego korzystna. Tym bardziej że większość OFE po dwóch latach zmniejsza opłatę od składki. Ponadto rozpoczęcie wojny spowoduje wzrost kosztów akwizycji, zatem i wzrost funkcjonowania całego systemu, a w ostatecznym rezultacie ponownie straci klient, gdy otrzyma niższą emeryturę.

Tym, co nas odróżnia od innych rynków, jest lojalność klientów, która wpływa na wzrost wartości biznesu. Klient ze składkami jest wart bowiem około 2,5 tys. zł. Po co więc ponownie wyrzucać pieniądze na akwizycję. Tym bardziej że liczba transferów w 2000 r. zmniejszała się z kwartału na kwartał.