Oferenci powinni korzystać z cudzych doświadczeń

Elżbieta Cierlica
opublikowano: 1999-10-14 00:00

Oferenci powinni korzystać z cudzych doświadczeń

Udział w przetargu można porównać do sportowej walki. Nie zawsze zwycięża najlepszy. Bywa, że o wygranej decydują „sędziowie”. Ale nawet im trudno pokonać dobrze przygotowanego „zawodnika”. Dlatego przedstawiamy przetargowe zawiłości, by czytający zamówieniowe kolumny oferenci byli trudnymi do pokonania przeciwnikami.

W jednym z ostatnich Biuletynów Zamówień Publicznych ukazało się ogłoszenie o przetargu nieograniczonym na budowę kanalizacji sanitarnej.

Nie wolno wskazywać

Zamawiający — podwarszawska gmina, życzy sobie, by instalacja wykonana została z rur PCW firmy Wavin. Poproszony o komentarz w tej sprawie arbiter UZP twierdzi, iż praktyka podawania nazwy firmy, której produkty należy wykorzystać, zakwestionowana została już w 1995 roku. Do arbitrażu trafiło wówczas kilka spraw dotyczących zapisu w specyfikacji, że do wykonania zamówienia należy użyć zaworów grzejnikowych z firmy Danfos. Przetargi zostały unieważnione, ponieważ zamawiający nie traktował jednakowo wszystkich oferentów.

W specyfikacji należy podać, wymagane przez zamawiającego parametry materiałów, nie można jednak sugerować, od którego producenta mają pochodzić.

Ile za specyfikację

W przetargu dwustopniowym zamawiający zażądał kilku tysięcy złotych za formularz wstępnej specyfikacji istotnych warunków zamówienia.

Oferent, który zainteresowany był poznaniem warunków tego przetargu, został postawiony w sytuacji przymusowej. Po zapoznaniu się z tym „cennym” dokumentem stwierdził, iż jest w nim sporo błędów merytorycznych. Wysłał więc do zamawiającego protest, w którym nie omieszkał zwrócić uwagi na fakt, iż tak wysoka cena wstępnej specyfikacji narusza przepisy art. 34 ust. 4 o zamówieniach publicznych, w którym określono, iż „cena, jakiej wolno żądać za formularz zawierający specyfikację istotnych warunków zamówienia, może pokrywać jedynie koszty jego druku oraz przesłania”.

Protest został odrzucony. Zamawiający stwierdził, iż zapis art. 34 ust. 4 umiejscowiony jest w rozdziale 4, dotyczącym przetargu nieograniczonego i ograniczonego. O przetargu dwustopniowym mówi przepis art. 55, w którym znajdują się odniesienia do różnych artykułów ustawy, nie ma jednak odniesienia do artykułu dotyczącego ceny specyfikacji. W związku z tym zamawiający uznał, iż nie naruszył ustawy o zamówieniach publicznych. Oferent, jeśli mu zależy na udziale w przetargu, musi płacić.

Karkołomne bronienie swoich racji przez zamawiającego nie dziwi, zaskakujące jest jednak stanowisko arbitrów w tej sprawie. Zespół arbitrów oddalił odwołanie oferenta. Uznał, że zamawiający nie naruszył przepisów ustawy. I w ten sposób przyzwolił zamawiającemu na ustalenie, w tym samym przetargu, dowolnej ceny za kolejną specyfikację, poprzednia była wstępna, warunków zamówienia.