Okiem eksperta: Dużo zaczyna, lecz kończy bardzo mało

Krystyna Poznańska
opublikowano: 2011-07-08 00:00

Prof. Krystyna Poznańska,

pełnomocnik rektora ds. studiów doktoranckich, SGH

Studia doktoranckie niektórzy traktują jako trzeci stopień kształcenia i dla wielu jest to inwestycja w rozwój osobisty. Część liczy na bardziej atrakcyjną pracę, głównie w firmach z udziałem kapitału zagranicznego, w których na stanowiskach kierowniczych pracuje wiele osób z doktoratem. Ostatnia grupa, to prawdziwi naukowcy, którzy chcieliby w przyszłości pracować na uczelni.

Jednak niewielki procent słuchaczy kończy takie studia doktoratem. Wynika to z braku koncentracji na pracy naukowej. Od ubiegłego roku doktoranci studiów stacjonarnych mogą pracować na pełnym etacie, co powoduje, że mają niewiele czasu na pracę naukową. W SGH po studiach stacjonarnych około 30 proc. słuchaczy broni pracy doktorskiej, po niestacjonarnych tylko około 1 proc.

Kandydaci na studia doktoranckie powinni zdawać sobie sprawę z tego, że ich celem jest przygotowanie do pracy naukowej. Dlatego kandydat powinien się określić co do dalszej kariery zawodowej. Czy chce pracować w korporacji, na uczelni czy w instytucie naukowym? Powinien też mieć sprecyzowane zainteresowania naukowe i najlepiej, jeśli już wcześniej współpracował z potencjalnym promotorem. Wtedy można go włączyć do badań prowadzonych w jednostce naukowej. W przeciwnym razie zbyt dużo czasu traci na poszukiwanie promotora, nie koncentruje się na pracy naukowej albo jest zaangażowany w firmie, a studia traktuje jako zajęcie uboczne.