Kilka tygodni temu specjalizujący się w produkcji stolarki otworowej z PVC Oknoplast oddał do użytku nowy magazyn okien gotowych o powierzchni 16 tys. m kw. oraz dwa biurowce. Inwestycja, której realizację firma z podkrakowskiego Ochmanowa rozpoczęła jesienią 2019 r., oraz zakup niezbędnego wyposażenia pochłonęły łącznie 65-68 mln zł.
- W trakcie pandemii z powodu niepewnej sytuacji postanowiliśmy co prawda wstrzymać czasowo budowę tych obiektów, jednak dość szybko okazało się, że możemy bez większego ryzyka wrócić na plac budowy – mówi Mikołaj Placek, prezes i właściciel Oknoplastu.
Pełne ręce roboty
Firma już szykuje się do następnej inwestycji - w halę produkcyjną o powierzchni kilkunastu tysięcy metrów kwadratowych i magazyny. Właśnie stara się o pozwolenia na budowę.

- Mam nadzieję, że prace budowlane rozpoczniemy jeszcze w tym roku. Zależy to nie tylko od uzyskania wszystkich zezwoleń, ale także od tego, kiedy uda nam się znaleźć odpowiedniego wykonawcę, co nie jest teraz łatwe – mówi prezes Oknoplastu.
Szacuje, że cała inwestycja będzie kosztować około 15 mln EUR (obecnie równowartość 70 mln zł), a obiekty będą oddane do użytku za dwa, trzy lata.
- Dzięki temu zwiększą się nasze moce produkcyjne, a przychody wzrosną o około jedną trzecią – mówi Mikołaj Placek.
Trudno o awans
W 2020 r. firmy należące do grupy, czyli polskie spółki Oknoplast i WnD oraz hiszpańskie Ampuero, osiągnęły łączną sprzedaż na poziomie 1,036 mln zł, natomiast zysk EBITDA wyniósł ponad 130 mln zł.
- W tym roku nasze przychody przekroczą 1,2 mld zł – przewiduje prezes.
W 2019 r. łączne obroty obu polskich firm wyniosły około 770 mln zł. Większościowy pakiet hiszpańskiego Ampuero, które jest największym producenta okien z PCV w swoim kraju, Oknoplast przejął dopiero w końcówce 2020 r.
- Żadne trupy nie wypadły tam z szafy i jestem pewien, że nie wypadną. Firma była dobrze zarządzana, a wiemy to, bo jeszcze przed przejęciem bardzo dobrze ją poznaliśmy. Due diligence trwało kilka lat – twierdzi Mikołaj Placek.
Teraz oba podmioty pracują nad organizacyjnym dopasowaniem i uzyskaniem synergii. Zdaniem prezesa osiągnięcie optymalnego efektu może potrwać nawet kilka lat.
Zakup Ampuero miał być, jak mówił w grudniu 2020 r. szef Oknoplastu, pierwszym krokiem firmy do podboju hiszpańskojęzycznych rynków Ameryki Południowej. W następnym firma rozważała budowę fabryki lub przejęcie któregoś z tamtejszych producentów - ale nieprędko.
- Jeśli faktycznie zdecydujemy się na akwizycję, czy to w Ameryce Południowej, czy gdzie indziej, nastąpi to już po oddaniu do użytku nowej hali produkcyjnej, czyli najwcześniej na przełomie 2023 i 2024 r. – mówi Mikołaj Placek.
W 2017 r. Mikołaj Placek deklarował, że na początku następnej dekady jego firma chce być numerem jeden na trzech najważniejszych dla niej rynkach zagranicznych. Wtedy w Niemczech była piątym graczem, we Francji – czwartym, a we Włoszech – drugim.
- Jesteśmy już liderem rynku we Włoszech i w Hiszpanii, awansowaliśmy też na trzecią pozycję we Francji, w Niemczech wciąż zamykamy pierwszą piątkę, ale liczę, że wkrótce się to zmieni – mówi prezes.
Z zagranicy pochodzi ż 80 proc. przychodów grupy. Oknoplast jest trzecim co do wielkości rodzimym producentem okien. Wyprzedzają go śląska firma Eko-Okna, która 2020 r. zamknęła ze sprzedażą na poziomie 2,03 mld zł, oraz pomorski Drutex z przychodami prawie 1,06 mld zł.
Rosnące ceny
- W 2020 r. wzrost sprzedaży odnotowało tylko 20 proc. firm z naszej branży, przede wszystkim najwięksi producenci oraz niektórzy średni. Najbardziej ucierpiały małe firmy – mówi Mikołaj Placek.
Problemem dla całego sektora jest wzrost cen surowców i półproduktów.
– Chodzi przede wszystkim o stal, której cena jest już dwa razy wyższa niż rok temu, a także o aluminium, szkło i PVC. Problemem jest również dostępność tych materiałów. Braki dezorganizują proces produkcji, ale na razie udało nam się uniknąć przestojów – twierdzi prezes Oknoplastu.
Szacuje, że wzrost cen materiałów spowodował w ciągu ostatniego roku wzrost kosztów produkcji okien i drzwi o około 15-20 proc. Firmy starają się przerzucić podwyżki na klientów.
- Dotychczas ceny produktów ustalano zazwyczaj raz w roku, ale to już historia. Wiele firm tylko w tym roku podniosło ceny już dwa, trzy razy, a wkrótce zapewne podniosą je po raz kolejny – informuje Mikołaj Placek.
Jego zdaniem materiały do produkcji stolarki otworowej podrożały w Polsce mocniej niż w innych krajach europejskich. Oknoplast stara się kupować półprodukty od nowych dostawców. Wcześniej sporadycznie sprowadzał jej z Azji, teraz stało się to codziennością. Dzięki temu firma jest w stanie utrzymać marżę.
Hiszpańskie Ampuero zamknęło zeszły rok ze sprzedażą na poziomie prawie 36 mln EUR, czyli około 160 mln zł. To oznacza, że łączne przychody polskich spółek Oknoplastu sięgnęły w 2020 r. 880 mln zł i były aż o 14 proc. większe niż rok wcześniej. W trudnym, pandemicznym roku podkrakowski producent rósł więc dwa razy szybciej niż w 2019, podczas gdy cała polska branża stolarki okiennej urosła w ujęciu wartościowym o około 2 proc.
Decyzja Oknoplastu o zwiększeniu mocy produkcyjnych jest bardzo słuszna. Polscy producenci stoją przed ogromną szansą na dynamiczny wzrost sprzedaży na fali remontów i termomodernizacji, której należy się spodziewać w Europie w ciągu najbliższych dekad. Komisja Europejska uznała, że do 2050 r. nie uda się osiągnąć neutralności klimatycznej, jeśli działania będzie się ograniczało do nowych budynków, pozostawiając stare w niezmienionym stanie. Do 2030 r. renowacja ma objąć aż 35 mln budynków w UE, co oznacza, że remonty należy przeprowadzać co najmniej dwa razy szybciej niż dotychczas. Polska jest europejskim zagłębiem okien i drzwi. Z moich obliczeń wynika, że w ciągu zaledwie kilku lat mamy szansę zwiększyć produkcję okien z 15 mln sztuk do co najmniej30 mln sztuk.