
Fanchen Meng, który jest konsultantem francuskich firm, które chcą robić interesy w Azji, został okradziony w listopadzie. Zirytowało go to, że pomimo wielu kamer i systemów monitoringu w miejscu, gdzie doszło do kradzieży, policja nie zrobiła dotychczas ani kroku naprzód w jego sprawie. Postanowił w związku z tym napisać do premiera Francji Manuela Vallsa list, w którym sugeruje, że nadszedł czas, aby Paryż zrobił coś w sprawie „przestępczości, która stała się wszechobecna”. List został opublikowany w dzienniku Le Figaro. Wywołał on reakcję innych Chińczyków mieszkających we Francji. Petycja w sprawie braku poczucia bezpieczeństwa w Paryżu podpisało 50 tys. osób, poparło także 40 grup reprezentujących turystów i imigrantów z Azji.
Tamara Lui, szefowa stowarzyszenia zajmującego się integracją Chińczyków we Francji podkreśliła, że to najczęściej turyści są ofiarą przestępstw.
- Większość ofiar to turyści, którzy zwykle mają przy sobie dużo gotówki. I pokazują to, nosząc torby Louis Vuitton, czy Channel – powiedziała.