Olimpiada utrudni organizację EURO 2012

Bartosz Krzyżaniak, ANP
opublikowano: 2007-04-23 00:00

W budowlance już brakuje fachowców. Nakładająca się na EURO 2012 olimpiada sytuacji nie poprawi.

Kadry Igrzyska w Londynie komplikują walkę o budowlańców

W budowlance już brakuje fachowców. Nakładająca się na EURO 2012 olimpiada sytuacji nie poprawi.

Braku rąk do pracy w budownictwie już dziś doświadcza ponad połowa firm z branży. NBP ostrzega przed przegrzaniem koniunktury w sektorze. Wykorzystanie mocy produkcyjnych bije rekordy. W związku z EURO 2012 popyt na usługi budowlane wzrośnie jeszcze bardziej.

Olimpijskie wyzwanie

Tymczasem Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej to niejedyna megaimpreza w 2012 r. Do letniej olimpiady przygotowuje się Londyn. Anglicy mają więc podobne terminy zakończenia prac, a do zrobienia jest sporo: m.in. postawienie stadionu, wybudowanie centrum sportów wodnych, wioski olimpijskiej, 40 mostów i kilkadziesiąt kilometrów węzłów komunikacyjnych.

Prognoza budżetu olimpiady wzrosła w ciągu dwóch lat czterokrotnie — do 9,35 mld GBP (około 52,6 mld zł). Stadion i urządzenia mają kosztować 3,1 mld GBP, 1,7 mld GBP potrzeba na przystosowanie terenu i inwestycje w infrastrukturę.

Budowlane szacunki

Kto to będzie budował, skoro już dziś na Wyspach brakuje budowlańców? Brytyjczycy liczą na polską pomoc. Przygotowany w 2006 r. na zlecenie władz Londynu raport grupy badawczej Oxford Economic Forecasting (OEF) przestrzega przed brakiem wykwalifikowanych budowlańców. Według OEF, do przygotowania olimpiady trzeba ich zatrudnić dodatkowo co najmniej 50 tys.

Część z nich przyjedzie z innych regionów Wielkiej Brytanii, reszta — ze wschodniej i środkowej części kontynentu, gdzie płace są kilkakrotnie niższe.

Szacunki organizatorów olimpiady w Londynie są dużo ostrożniejsze.

— W szczycie prac budowlanych, który przypadnie na lata 2009-10, przy przygotowaniach do olimpiady będzie zatrudnionych 9 tys. pracowników budowlanych. To blisko 5 proc. pracujących w tym sektorze w Wielkiej Brytanii, więc olimpiada będzie mieć relatywnie niewielki wpływ na ten rynek — mówi rzecznik Olympic Delivery Authority (ODA), jednej z organizacji odpowiedzialnych za Londyn 2012.

Nieufnie podchodzi do szacunków o potrzebie zatrudnienia 50 tys. budowlańców.

— Ten raport to bzdura — podkreśla przedstawiciel ODA.

Zamiana szarego na złote

Polscy eksperci twierdzą, że olimpiada nie odbije się szczególnie negatywnie na naszym rynku pracy.

— To, że dwie duże imprezy odbędą się prawie w tym samym czasie, nie będzie miało większego znaczenia, bo nawet gdyby nie było olimpiady, i tak kilka tysięcy Polaków wyjechałoby do Londynu do pracy. Staniemy więc przed koniecznością otwarcia rynku na pracowników ze Wschodu — uważa Roman Nowicki, szef Kongresu Budownictwa.

Jak szacuje Zbigniew Koryl, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, od wejścia Polski do Unii do lepiej płatnej pracy za granicą wyjechało już co najmniej 150 tys. budowlańców, czyli co piąty pracownik sektora.

Edward Szwarc, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, ma pomysł na znalezienie chętnych do pracy.

— W szarej strefie pracuje 1,2-1,4 mln osób. Wystarczy obniżyć koszty pracy, by zmobilizować ich do ujawnienia się. Wtedy można ich wykorzystać przy budowie infrastruktu- ry na potrzeby EURO 2012 — uważa Edward Szwarc.

3 pytania do...

Małgorzata Krzysztoszek: Z Anglikami nie wygramy

1Czy Polska, organizując EURO 2012, będzie w stanie konkurować o pracowników z organizatorami olimpiady 2012?

Nie wygramy konkurencji z Anglikami, którzy zrobią wszystko, by ściągnąć zasoby ludzkie i materiały. Polska będzie musiała skoncentrować się przede wszystkim na pobudzeniu rynku pracy, np. dając możliwość kształcenia w zawodach budowlanych żołnierzom służby zasadniczej. Trzeba też uruchomić szkolnictwo na poziomie średnim, by można było szybko zdobywać wykształcenie budowlane.

2Otworzyć granice dla pracowników ze Wschodu?

Rzeczywiście należałoby to uczynić. Ale bylibyśmy nie w porządku, podbierając ich Ukrainie. Musimy rozważyć inne opcje: pracowników z Białorusi, Rumunii i Bułgarii, a nawet zastanowić się nad Chińczykami.

3Jak to przełoży się na wynagrodzenia w branży?

Na pewno będą rosły. Już rosną trzy razy szybciej niż wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Niestety, w budownictwie wzrostowi płac nie towarzyszy wzrost wydajności. Istnieje ryzyko, że to zjawisko przeniesie się na inne branże. To z kolei będzie nasilać płacową presję i nakręcać inflację.