Z myślą o graczach indywidualnych giełda wprowadza opcje na akcje Orlenu, TP, KGHM, Prokomu i Pekao.
17 października na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) zadebiutują opcje na akcje najbardziej płynnych spółek.
— To ostatni z instrumentów, które każda szanująca się giełda powinna posiadać w ofercie — mówi Piotr Szeliga, wiceprezes GPW.
Dobry moment
Opcja to prawo kupna (opcja kupna) lub sprzedaży (opcja sprzedaży) akcji wybranej spółki po z góry określonej cenie. Właściciel opcji kupna zarobi, jeśli kurs akcji wzrośnie powyżej ceny zapisanej w jego opcji. Posiadając opcję sprzedaży, zacznie zarabiać, jeśli kurs obniży się poniżej wartości bazowej.
Do programu opcji giełda zakwalifikowała na razie pięć firm: PKN Orlen, Telekomunikację Polską, KGHM, Prokom oraz Pekao.
Czy nowy instrument ma szansę skusić inwestorów?
— Obserwujemy coraz większe zainteresowanie instrumentami pochodnymi. Dlatego to właściwy moment na wprowadzenie opcji — twierdzi Piotr Szeliga.
Maklerzy są tego samego zdania.
— Popieram wprowadzanie nowych instrumentów. To pobudza rynek i poszerza możliwości inwestycyjne — uważa Marek Przytuła, makler Domu Maklerskiego Millennium.
Oferta dla drobnych
Opcje na akcje zostały przygotowane z myślą o drobnych graczach. Bo to oni zdominowali handel na rynku terminowym. Generują aż 80 proc. obrotu kontraktami na WIG20. Korzyści z inwestowania w opcje może być wiele.
— Można obstawiać zarówno wzrosty, jak i spadki kursów. Walory te dają dużą dźwignię finansową, dlatego, chcąc osiągnąć podobne efekty jak na rynku kasowym, wystarczy zainwestować dużo mniej pieniędzy — tłumaczy Jarosław Ziębiec, kierownik zespołu instrumentów pochodnych na GPW.
Przedstawiciele giełdy mówią, że na opcjach można zarówno dużo zarobić, jak i stracić. Piotr Szeliga dodaje, że jeśli papierem tym poważnie zainteresują się instytucje finansowe, zostanie on zmodyfikowany. Możliwe jest zwiększenie liczby akcji, jakiej odpowiada jedna opcja, np. obecnie w przypadku TP jest to 500 sztuk.