Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojusznicy nie będą więcej korzystać z danych Międzynarodowej Agencji Energii przy ustalaniu przyszłych poziomów produkcji ropy i oceny ich przestrzegania. Zarzucają instytucji działanie wyłącznie w interesie odbiorców surowca, informuje Bloomberg.
fot. Bloomberg
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojusznicy nie będą więcej korzystać z danych Międzynarodowej Agencji Energii przy ustalaniu przyszłych poziomów produkcji ropy i oceny ich przestrzegania. Zarzucają instytucji działanie wyłącznie w interesie odbiorców surowca, informuje Bloomberg.
fot. Bloomberg
Do tej pory dane MAE były jednym z sześciu źródeł wykorzystywanych przez OPEC do oceny zaangażowania członków i sojuszników w realizacji polityki podażowej.
Jak podają źródła agencj,i Wspólny Komitet Techniczny OPEC+, który ocenia, jak ściśle kraje członkowskie przestrzegają swoich kwot produkcyjnych, postanowił zastąpić MAE danymi z Wood Mackenzie i Rystad. Ostateczna decyzja może zapaść podczas dzisiejszego posiedzenia OPEC+.
Nie jest tajemnicą, że od dłuższego już czasu narasta konflikt pomiędzy dwoma organizacjami. Przybrał on szczególnie na sile wraz z presją na przeciwdziałanie niekorzystnym zmianom klimatycznym. Dane MAE są podważane przez jej poglądy na temat zmian w przyrodzie i brak neutralność politycznej.
Kraje z OPEC i część niezrzeszonych producentów ropy uważają, że polityka klimatyczna forsowana m.in. przez MAE, w tym systematyczne odchodzenie od paliw kopalnych zupełnie nie uwzględnia interesów dotychczasowych producentów. Zniechęca m.in. inwestorów do rozwijania nowych projektów wydobywczych czy zwiększania efektywności już istniejących.