Operatorzy idą na noże

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-04 00:00

Trio operatorów poskarżyło się na Sferię. Odpowiedział Polkomtel — uznając ich zarzuty za pomówienia

Działy komunikacji korporacyjnej czterech operatorów telekomunikacyjnych w ostatnich dniach ostrzą pióra i języki. Zaczęło się od wspólnego listu otwartego do prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), wysłanego przez Orange, T-Mobile i Play, w którym Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji (MAiC) oraz spółce Sferia dostało się za — ich zdaniem — „precedensowe i niezgodne z regulacjami prawnymi” porozumienie, kończące wieloletni spór w sprawie przydzielonych spółce dekadę temu częstotliwości radiowych.

Wczoraj na pismo zareagował Polkomtel, który jako jedyny operator się pod nim nie podpisał. Według przedstawicieli kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka spółki, pozostali operatorzy za pomocą listu otwartego wywierają „nieuzasadnioną presję na regulatora”, a Orange i T-Mobile próbują odwrócić uwagę „od faktu ich współpracy, która jest jedynym realnym zagrożeniem dla rynku telekomunikacyjnego w Polsce”, do czego z „dziwnych” powodów przyłącza się P4, operator Play. W tle są zaś zbliżające się aukcje pięciu zwolnionych przez telewizję analogową bloków częstotliwości 800 MHz, pozwalających m.in. na budowę sieci internetu LTE, których cena wywoławcza zaczynać ma się od 250 mln zł. Pięciu, bo szósty blok na mocy lipcowej ugody, podpisanej przez MAiC, ma trafić do Sferii, z czym nie chcą się pogodzić pozostali gracze.

Kontrowersyjna ugoda

W datowanym na 27 sierpnia i skierowanym do Magdaleny Gaj piśmie trzech z czterech operatorów wyraża „głębokie zaniepokojenie kontrowersyjną ugodą” między ministrem administracji i cyfryzacji a inwestorami Sferii, w ramach której prezes UKE została zobowiązana do przydzielenia spółce jednego bloku częstotliwości.

„Przydzielenie poza procedurami aukcji lub przetargu częstotliwości, co do których wcześniej kilka podmiotów zgłosiło zainteresowanie, stoi w jaskrawej sprzeczności ze standardami jawności i przejrzystości” — oświadczyli podpisani pod listem prezesi trzech operatorów: Jorgen Bang-Jensen (P4), Mariusz Gaca (PTK Centertel) i Miroslav Rakowski (T-Mobile). Miejsce na podpis Zygmunta Solorza-Żaka pozostało puste. Nic dziwnego — Sferia od dawna jest kojarzona z jednym z najbogatszych Polaków, a zgodnie z wczorajszym oświadczeniem, oficjalnie jest „pośrednio mniejszościowym, nie posiadającym kontroli akcjonariuszem”. Właścicielami są dwie spółki cypryjskie: Juvel Ltd i Bithell Holdings Ltd. To właśnie one występowały z roszczeniami wobec Polski przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym w Paryżu, domagając się nawet 1,5 mld zł rekompensaty za brak możliwości korzystania z przydzielonych w 2003 r. częstotliwości.

Emocjonalna reakcja

Polkomtel w oświadczeniu wytacza działa przeciw spółce NetWorks, w której Orange i T-Mobile mają po połowie akcji. Od drugiej połowy 2011 r. zajmuje się ona tworzeniem i modernizacją współdzielonej sieci stacji bazowych — w czerwcu tego roku informowała, że działa już 4,2 tys. z 10 tys. planowanych stacji. Według konkurentów Polkomtela, te zarzuty to… również odwracanie uwagi.

— Jesteśmy zaskoczeni tak emocjonalną reakcją Polkomtela na list. Zarzuty dotyczące spółki NetWorks uważamy za absolutnie bezzasadne i bez związku ze sprawą. Wielokrotnie informowaliśmy opinię publiczną o celach jej powstania oraz akcjonariuszach, którzy ją tworzą. Zarówno UOKiK, jak i UKE były i są na bieżąco informowane o podejmowanych przez NetWorks działaniach i nie budziły one żadnych zastrzeżeń — mówi Wojciech Jabłczyński, rzecznik Orange Polska.

Orange podkreśla, że „nie ocenia” ugody MAiC i Sferii — ale tylko dlatego, że nie ma dostępu do związanych z nią dokumentów. Spółka już złożyła wniosek o dostęp do informacji publicznej w tej sprawie.

— Ujawnienie materiałów pozwoliłoby na uniknięcie emocji i rozpoczęcie merytorycznej dyskusji, dotyczącej przyszłej aukcji częstotliwości — mówi Wojciech Jabłczyński. Do aukcji dojdzie najprawdopodobniej w czwartym kwartale — teraz, do początku października, trwają konsultacje społeczne. Nic dziwnego więc, że operatorzy próbują nawzajem utrudnić sobie życie i start w licytacji.

— To sprawa o fundamentalnym znaczeniu dla rynku i równowagi na nim, dlatego dobrze dla nas, że Polkomtel wydał to oświadczenie — przynajmniej zrobiło się o niej głośno — mówi przedstawiciel jednego z operatorów, chcąct zachować anonimowość. Adresat skarg i zażaleń operatorów, czyli UKE, na razie zachowuje stoicki spokój wobec sporu.

— Prezes UKE dokładnie przeanalizuje argumenty przedstawione w korespondencji od operatorów i w stosownym czasie odniesie się do poruszonych tam kwestii — poinformował Jacek Strzałkowski, rzecznik regulatora.