Opozycja niechętna współpracy nad budżetem 2002

opublikowano: 2001-09-05 19:45

WARSZAWA (Reuters) - Na 18 dni przed wyborami premierowi Jerzemu Buzkowi nie udało się przekonać opozycji do poparcia planu ratunkowego finansów publicznych w 2002 roku.

Premier zwrócił się w Sejmie do posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD), która prawdopodobnie obejmie rządy po wrześniowych wyborach, z propozycją współpracy nad planowaniem przyszłorocznych cięć wydatków budżetowych.

Jednak posłowie SLD skrytykowali plany premiera, twierdząc że są one zbyt ogólne i nie zawierają szczegółów, których się domagali.

"Do tanga trzeba dwojga. Musi też być muzyka. Nadal czekamy na muzykę" - powiedział Marek Wagner z SLD w Sejmie po wystąpieniu premiera.

"Wciąż czekamy na szczegółowy plan redukcji wydatków a rząd unika jego przedstawienia, pozostawiając wszystko następnemu rządowi. Wydaje się że nie zobaczymy tego planu przed wyborami" - dodał.

Ekonomiści ostrzegają, że w przyszłym roku rząd będzie musiał drastycznie ograniczyć wydatki, aby uniknąć kryzysu finansowego, który mógłby opóźnić moment przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Rząd musi przedstawić parlamentowi projekt budżetu do 30 września, czyli w siedem dni po wyborach.

Buzek powiedział w parlamencie, że wciąż nie można jeszcze oszacować przychodów państwa za ten rok, a szczegóły dotyczące przyszłorocznych cięć są ciągle dopracowywane.

"Przedstawiłem ogólne kierunki naprawy finansów. Dokładny plan będzie, tak jak nakazuje prawo, przedstawiony do 30 września" - powiedział premier.

PREMIER WZYWA DO CIĘĆ

Buzek powtórzył swoją obietnicę przedstawienia szerokiego planu zreformowania finansów publicznych, co ma pomóc w pokryciu deficytu. Premier odpowiedział tym samym na wielokrotne apele banku centralnego.

Premier powiedział, że reforma będzie obejmować pięć obszarów: opóźnienie wprowadzenia niektórych kosztownych ustaw, konsolidację finansów publicznych, cięcia w administracji, racjonalizację transferów socjalnych i zwiększenie przychodów.

Bez podjęcia tych środków deficyt budżetowy może, według danych ministerstwa finansów, wzrosnąć w przyszłym roku do 11 procent PKB z 3,9 procent planowanych na ten rok.

Zarówno rząd jak i SLD chcą, by przyszłoroczny deficyt nie przekroczył pięciu procent PKB. Jest to najwyższy poziom który nie spowoduje wzrostu inflacji i spadku zaufania rynków finansowych do Polski.

((Reuters Serwis Polski, tel. +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))