W piątkowo-sobotnich wyborach do izby poselskiej czeskiego parlamentu wystartowały 22 komitety. Mandaty zdobyły tylko cztery z nich: rządzące dotychczas ANO premiera Andreja Babiša, dwie opozycyjne koalicje Spolu (ODS, KDU-ČSL i TOP 09) oraz Piraci wraz z ruchem STAN, a także skrajnie prawicowa SPD. Poniżej 5-procentowego progu znalazły się m.in. ugrupowania lewicowe w tym socjaldemokratyczna partia ČSSD oraz komuniści z KSČM. Frekwencja wyniosła 65,4 proc.

Po sześciu godzinach od zamknięcia lokali wyborczych podliczono wyniki prawie we wszystkich okręgach wyborczych (9,97 proc.). Na tym etapie 27,78 proc. głosów otrzymała Spolu (po polski Razem), której liderem i kandydatem na szefa rządu jest Petra Fiali. Opozycyjna koalicja – jak wynika z szacunków - zdobyła 71 mandatów. Chociaż ANO otrzymało 27,13 proc. głosów, ale to rządzącemu ugrupowaniu da 72 miejsca w izbie poselskiej. Na liberalną koalicję Czeskiej Partii Piratów Ivana Bartoša z ruchem samorządowców STAN oddano 15,6 proc. głosów, co – według szacunków - przełoży się na 37 mandatów, zaś na skrajnie prawicowe, antyunijne ugrupowanie SPD, któremu szefuje Tomio Okamura zagłosowało 9,56 proc. wyborców. Ta partia obejmie najpewniej pozostałe 20 miejsce w liczącej 200 foteli niższej izbie czeskiego parlamentu.
- Dwie demokratyczne koalicje mają większość w izbie poselskiej, mają więc szansę zbudować rząd większościowy. Razem i wspólnie przynieśliśmy Republice Czeskiej szanse na lepszą przyszłość, na to, że nasz kraj przestanie się zadłużać, na to, ze pozostaniemy częścią demokratycznej Europy – mówił jeszcze zanim podliczono wszystkie głosy Petr Fiala.
Zapowiedział, że w ciągu najbliższych 24 godzin spotka się z liderami Piratów i STAN-u. Obie koalicje mogłyby mieć 108 parlamentarzystów.
Jednak prezydent Miloš Zeman już przed wyborami zapowiedział, że misję tworzenia rządu powierzy liderowi największej partii, a nie koalicji. A to oznacza, że najpewniej ponownie wskaże na Andreja Babiša. To właśnie z liderem ANO – jak ogłosił rzecznik prezydenta - Miloš Zeman ma się spotkać już w tę niedzielę. Do zamku Lány, gdzie obecnie przebywa głowa czeskiego państwa nie zaproszono lidera żadnej innej partii, ani koalicji, które dostały się do parlamentu.
- Przeciwko nam było pięć partii, a ich głównym postulatem było: odsunąć od władzy Babiša. Nasz wynik w tej sytuacji jest cudem – powiedział lider ANO i przypomniał, że jeszcze w połowie roku sondaże dawały jego partii tylko 22 proc. głosów.
Z opinią o tym, że opozycyjne partie atakowały ANO nie zgadzają się politolodzy.
- To Babiš walczył z wszystkimi pozostałymi – stwierdził Michal Klíma, politolog z Uniwersytetu Metropolitalnego w Pradze.
- Czeska Republika nie może czekać miesiącami na utworzenie rządu – mówi Jan Bartošek, nowo wybrany parlamentarzysta Spolu i dodaje, że liczy na powierzenie misji utworzenia rządu Petrowi Fiali.