Pewnego dnia do twojego biura (pomyśl teraz o wybranym przez siebie bonusie dyrektorskim numer 1) wchodzi kierownik ds. promocji. Trzyma w dłoni jedną kartkę papieru, z twojego miejsca widać że jest zadrukowana. Kierownik ma wyraźnie zmieszaną minę, jak gdyby otworzył w barze swoją wegetariańską sałatkę i znalazł w niej rozgwiazdę.
"Dostaliśmy takie coś" - kierownik wręcza ci kartkę. Nie zaczynasz czytać, bo jako dyrektor masz ważniejsze rzeczy do robienia (pomyśl teraz o wybranym przez siebie bonusie dyrektorskim numer 2). Zresztą, zaraz się dowiesz o co chodzi.
"To pismo od Stowarzyszenia Ochrony Ślimaków Winniczków, w którym żądają od nas przesunięcia naszego ośrodka wypoczynkowego dla pracowników o 100 metrów w bok. Jak twierdzą, w tamtym miejscu od kilkudziesięciu lat gniazdują te ślimaki, a grille naszych pracowników francuskiego pochodzenia stwarzają zagrożenie dla populacji".
Ślimaki? Populacja? Grille? Rozumiesz już zmieszaną minę swojego kierownika.
"Co mamy im odpowiedzieć?" - pyta kierownik.
"Pracują w takiej branży, że chyba mogą poczekać kilka tygodni na odpowiedź. Spieszy im się gdzieś?" - odpowiadasz błyskotliwie. Kierownik w lot łapie sens twoich słów i wychodzi z twojego biura. Znów twój umysł jest wolny i może się skupić na wybranym przez ciebie bonusie dyrektorskim numer 3.
Następnego dnia rano siedzisz w samochodzie, tuż przed wjazdem na firmowy parking twojej firmy. Już pół godziny czekasz, aż grupka ludzi przejdzie przez jezdnię. Chodzą w kółko po przejściu, bardzo powoli. Przygląda się temu z boku dwóch strażników miejskich.
W końcu dzwonisz do biura.
"Zadzwoniłem po straż miejską" - słyszysz w słuchawce głos kierownika ds. promocji. - "Przyjadą, ale jeśli nie będzie zakłócenia porządku, to nic nie zrobią".
"Co to za ludzie? Skąd się wzięli?" - rzucasz ze złością.
"Pamiętasz Stowarzyszenie Ochrony Ślimaków Winniczków? Chyba jednak cierpliwość nie jest ich mocną stroną i postanowili pokazać jak bardzo im zależy na naszej odpowiedzi."
Świetnie. Nie dość że nie możesz się dostać do pracy, to jeszcze skończyły ci się bonusy dyrektorskie o których możesz fantazjować.
******************
Powyższa historia jest oczywiście zmyślona w szczegółach, ale jest prawdziwa co do zasady. Praktycznie każda firma, która osiąga pewien poziom zysków i wpływu na środowisko naturalne, społeczne, medialne czy polityczne, ściąga na siebie uwagę organizacji pozarządowych. Jest to zjawisko w zasadzie nie do powstrzymania, nawet jeśli firma nie ma na sumieniu żadnych drobnych grzeszków. W pewnym momencie rozwoju przedsiębiorstwa trzeba porzucić wygodne ściany ograniczające od społeczeństwa i przyjąć odpowiedzialność za swój wpływ na środowisko, ludzi, nastroje.
Można się do tego przygotować przez lekturę książki "Organizacje pozarządowe a korporacje" Michaela Yazijiego i Jonathana Doha (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011). Dzięki niej poznasz zasady funkcjonowania organizacji pozarządowych i sposób ich oddziaływania na firmy. Przykłady ze świata pokażą ci, że agresywna walka z NGO nie jest opłacalna i że współpraca może przynieść naprawdę wiele korzyści - nie tylko dla firmy, ale i dla społeczeństwa.
Książka jest dostępna w cenie ze zniżką w e-księgarni www.ksiegarnia.pwn.pl.
