Przepis na sukces w branży napojów jest pozornie prosty: woda, dodatki smakowe, dystrybucja i marketing. Przez lata kluczem do rozwoju była dystrybucja, jednak ostatnio coraz większą rolę odgrywa marketing. I tu swojej szansy upatruje firma Oshee, mająca kolejny rekordowy rok w swojej historii. Dariusz Gałęzewski i Dominik Doliński, właściciele marki, wierzą w nią tak bardzo, że przeniosą ją na nowe kategorie produktów, poza rynek napojów. Na pierwszy ogień pójdą m.in. słodycze. — Oczywiście, największe przychody wciąż będą generować napoje funkcjonalne, jednak już w tym kwartale zaczniemy sprzedawać batony witaminowe na bazie płatków owsianych, a także cukierki z witaminami — mówi Dariusz Gałęzewski.

Maspex czyha
Zeszły rok Oshee zamknęła 50-procentowym wzrostem sprzedaży, która dobiła do 90 mln zł przy 3 mln zł zysku netto. Tegoroczne cele finansowe oscylują wokół 120-130 mln zł przychodów. Co będzie motorem wzrostu? Z nowych produktów zaskoczyć mają też te z kategorii OTC, np. odżywki czy preparaty witaminowe. Tu krakowska firma nie odkrywa Ameryki, ale jej twórcy są pewni, że konsumenci od niskiej ceny wolą sprawdzoną, atrakcyjną markę.
— Siłę marki widzimy w napojach funkcjonalnych, gdzie brandy własne sieci handlowych mają mniej niż 10 proc. rynku. Dlatego stawiamy na inwestowanie w marketing i edukację konsumenta, a nie obniżanie cen, degradujące kategorię. Taka strategia podnosi marże — tłumaczy Dariusz Gałęzewski.
Oshee od lat jest niekwestionowanym liderem napojów izotonicznych, jedynym graczem o podobnej strategii rynkowej i zbliżonych wynikach sprzedaży jest Powerade Coca-Coli. Obie marki mają łącznie ponad 65 proc. polskiego rynku izotoników pod kątem wielkości sprzedaży. Inwestycje w tym segmencie zapowiedział już jednak Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu, który ostatnio przejął od Fortuny m.in. markę Dr Witt.
— Maspex to gigant, który inwestuje długofalowo i z zamiarem budowania skali poszczególnych kategorii spożywczych — uważa Dominik Doliński. Zdaniem Marka Moczulskiego, prezesa Bakallandu, konsumenci są gotowi na nowości w segmencie słodyczy. Bakalland co miesiąc notuje zwyżki sprzedaży batonów opartych na naturalnych składnikach i — według informacji „PB” — będzie producentem i dystrybutorem batoników od Oshee.
— Batony z witaminami to nowy pomysł. Na rynku jest wiele miejsca na tego typu koncepty, właściciele Oshee wiedzą, co robią — mówi Marek Moczulski.
Smak Eriki
Produkcja na sucho i na słodko nie oznacza, że Oshee wygasza rozwój produktów w butelkach i puszkach. Skoro kategoria napojów funkcjonalnych jest najszybciej rosnącą w branży spożywczej na świecie, wygrają ci, którzy w tym wyścigu zabłysną czymś więcej niż udaną kopią produktów konkurencji.
Odpowiedź Oshee to plany przejęcia finansowanego długiem firmy z branży spożywczej w pierwszej połowie 2015 r. oraz dalsza specjalizacja w izotonikach poprzez np. specjalne napoje dedykowane biegaczom.
— Przestaliśmy tak bardzo patrzeć na nasze globalne cyfry. Wprowadzając na sklepowe półki kilkanaście nowości rocznie, koncentrujemy się na wyłapywaniu trendów, skoków sprzedaży na każdym z produktów — tłumaczy Dariusz Gałęzewski.
To, co ma dać Oshee nawet 30-40 proc. tegorocznego wzrostu, to umowa z kilkoma sieciami supermarketów w Niemczech. Od stycznia przeciętny Max i Erika będą mogli kupić napoje Oshee. Czy porzucą dla nich Powerade’a? To będzie kolejny test na to, czy krakowski duet rzeczywiście zna sekret na idealne wymieszanie wszystkich dodatków do wody. © Ⓟ