Oskarżenia w PPWK
OBUSTRONNE POMÓWIENIA: Dwa zarządy PPWK, pod kierunkiem Jacka Błaszczyńskiego oraz Aliny Meljon, nie szczędzą sobie słów krytyki. Obie strony składają zawiadomienie do prokuratury. fot. GK, BS
Zarząd PPWK, którym kierował Jacek Błaszczyński (mandaty wygasły na ostatnim WZA), zarzuca poprzednim władzom spółki narażanie jej na straty i zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury. Alina Meljon, poprzedni prezes firmy, również widzi szereg nieprawidłowości i także kieruje sprawę do organów sprawiedliwości.
Kierownictwo PPWK pod przewodnictwem Jacka Błaszczyńskiego krytycznie ocenia postępowanie swoich poprzedników. Z przygotowanej analizy działalności poprzedniego zarządu wynika, że podejmował on świadomie decyzje, które narażały firmę na straty. Jako spektakularny przykład wyjątkowo niekorzystnej dla PPWK umowy wskazywany jest kontrakt zawarty z Warszawską Drukarnią Akcydensową. Wzajemna współpraca obu firm skazywała PPWK na kupowanie usług znacznie powyżej ich wartości rynkowej.
Odstąpienie od umowy groziło PPWK sankcjami w postaci wysokich kar (obecnie warszawski emitent korzysta z usług drukarskich w drodze przetargów, firma współpracuje w tym zakresie z kilkoma drukarniami, a umowa o współpracy z WDA została wypowiedziana — jej okres upływa 5 stycznia 2001 roku). Management PPWK, którego kadencja wygasła w dniu odbycia ostatniego WZA spółki (16 czerwca) stoi na stanowisku, że tego rodzaju działalność wykazuje znamiona przestępstwa i uznał, że konieczne jest powiadomienie o tym prokuratury.
Poprzedni zarząd nie pozostaje dłużny i przystąpił do kontrataku. Alina Meljon, była prezes PPWK uważa, że po zmianie na stanowisku prezesa spółki, Jacek Błaszczyński obejmując stery PPWK nie dopuścił do sporządzenia protokołu przekazania spraw spółki. Ponadto zwraca uwagę, że w 1999 roku dwukrotnie dokonano zmian w radzie nadzorczej. Każdorazowo w głosowaniu uczestniczył CA IB Securities SA, który wykorzystywał pełnomocnictwa swoich klientów. Na NWZA (19 listopada 1999 roku) CA IB wykonywał prawo głosu z pakietu 1,08 mln akcji (blisko 41-proc. udział w kapitale akcyjnym i około 28 proc. ogólnej liczby głosów). Zdaniem Aliny Meljon oznacza to, że w sposób nieformalny przejęta została kontrola nad firmą, bez poinformowania o tym spółki, jej akcjonariuszy oraz KPWiG. Była prezes uważa także, że przyznane Jackowi Błaszczyńskiemu prawo opcji nabycia 0,18 mln akcji PPWK naruszyło statut spółki oraz dobre obyczaje kupieckie. Alina Meljon skierowała sprawę do prokuratury.