Nad tak zwanymi szpitalami jednego dnia zbierają się czarne chmury. Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych (OSSN), informuje, że nowe zasady kontraktowania i zapowiedzi reformy systemu ochrony zdrowia niosą ryzyko, że placówki specjalizujące się w jednodniowych świadczeniach znikną z rynku.

— Zacznijmy od tego, że w pierwszej kolejności pieniądze popłyną do szpitali publicznych, później do pozostałych, ale premiowane będą te, które zapewniają kompleksowość i ciągłość leczenia. Szpitale jednego dnia będą więc ostatnie w kolejce. Nie mają więc co liczyć na finansowanie. To może skończyć się bankructwami — twierdzi Andrzej Sokołowski. Przypomina, że tego typu placówki powstawały, ponieważ jednodniowe procedury są najbardziej efektywne i przynoszą oszczędności dla systemu.
— Po zmianach wrócimy do czasów, kiedy zamiast przeprowadzić zabieg w ciągu jednego dnia, lecznica będzie „kładła” chorego na trzy dni do szpitala, bo to będzie bardziej jej się opłacało — mówi Andrzej Sokołowski.
Zainteresowani, podobnie jak eksperci, nie widzą przyszłości w kolorowych barwach. — Wiele prywatnych placówek medycznych, posiadających najnowszy sprzęt do leczenia, może zostać zlikwidowanych. Nasz szpital 1dayClinic.pl przetrwa, bo mamy pacjentów komercyjnych z Polski i zza granicy. Ubolewam jednak,że procedury medyczne, wykonywane w komfortowych warunkach przez najlepszych specjalistów z pomocą nowoczesnego sprzętu, będą tylko dla bogatych — mówi Andrzej Lato, prezes Centrum Zdrowia Eter-Med.
Jego zdaniem, straci cały system. Po pierwsze, tego typu placówki mogą leczyć taniej od tradycyjnych szpitali. Po drugie, mogą zmniejszyć kolejki, bo w ramach tej samej puli pieniędzy, którą otrzymują na dane świadczenia np. wieloprofilowe szpitale, mogą przeprowadzić znacznie więcej zabiegów.
Na planowanych reformach najbardziej stracą placówki, które w ofercie mają tylko jednodniowe procedury. Po kieszeni, zdaniem Andrzeja Sokołowskiego, dostanie jednak większość prywatnych przedsiębiorców z branży. Z danych OSSN wynika, że 70 proc. prywatnych szpitali zrzeszonych w stowarzyszeniu oferuje świadczenia jednego dnia. Część ekspertów z rynku prywatnego uważa jednak, że finał może nie musi być aż tak dramatyczny.
— Znaczna część procedur szpitali jednodniowych może przejść do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), co według mnie jest sensowne. Szpitale będą więc mogły przekształcić się w AOS — mówi Adam Rozwadowski, prezes sieci medycznej Enel- Med. Co istotne, po przekształceniu w AOS lecznice nie będą startowały w konkursach o kontrakty z NFZ. Z założeń zapowiedzianej reformy wynika, że AOS nie będą już bezpośrednio finansowane z budżetu funduszu. Pieniądze na nie będą rozdzielali lekarze rodzinni. © Ⓟ