Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) realizuje obecnie inwestycje warte 49 mld zł. Od kilku miesięcy eksperci i wykonawcy zastanawiają się, jak bardzo ich wartość spadnie w kolejnych latach. Bo to, że spadnie, jest stuprocentowo pewne.
— Jest bardzo mało przetargów na budowę nowych dróg. Nie ma przetargów na projektowanie, więc wkrótce będzie katastrofa, a rynek się załamie — wróży Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
W obliczu tej kasandrycznej wizji firmy drogowe łapczywie chwytają każdy kontrakt. Najnowszym hitem jest ogłoszony w końcu 2011 r. przetarg na modernizację stołecznego mostu Grota (wraz z odcinkiem S8 Powązkowska — Modlińska).
Kontrakt, szacowany na 1 mld zł, skusił aż 22 konsorcja, z których — jak informuje Urszula Nelken, rzecznik dyrekcji — do dalszego etapu przejdzie „dwudziestka”. GDDKiA przygotowuje się także do ogłoszenia kolejnych przetargów.
— W 2012 r. rozpocznie się sześć przetargów za około 1,1 mld zł — twierdzi Urszula Nelken. To zlecenia na budowę kilku obwodnic: m.in. Leżajska, Szczuczyna czy Nowego Miasta Lubawskiego. Rozpisanie kolejnych przetargów zależy od zgody rządu na zagospodarowanie przez GDDKiA oszczędności z rozstrzygniętych do tej pory postępowań.
— Kwota oszczędności sięga niespełna 2 mld zł — informują przedstawiciele biura prasowego resortu transportu. Na razie nie wiadomo, czy i na co będą wydane. Ministerstwo transportu czeka na opinię resortu finansów w tej sprawie. Zaoszczędzone pieniądze mogą trafić na modernizację „stołecznych wylotówek” w kierunku Krakowa i Katowic, obwodnicę podwarszawskich Marek, a także na dokończenie zachodniej obwodnicy Poznania.
Podawane przez dyrekcję i resort transportu kwoty przetargów są zatrważająco niskie.
— W 2009 r. ogłoszono przetargi drogowe za 49 mld zł [GDDKiA plus samorządy — przyp. red.] Rok później było to 41 mld zł, a w 2011 r. 17 mld zł — wylicza Dariusz Blocher.
W tym roku — w najbardziej optymistycznym wariancie — GDDKiA rozstrzygnie przetargi za 4 mld zł. Analizowane przez firmy budowlane zlecenia samorządowe to zaledwie 800 mln zł. Między rekordowymi latami 2009-10 rysuje się więc „przetargowa przepaść”.