Oszuści psują rynek
Obce firmy wysyłkowe mają lepsze warunki
WAŻNY CEL: Naszą grupą docelową są kobiety pomiędzy 25, a 45 rokiem życia, mieszkające w większych miastach — wyjaśnia Henrik Koskela. fot. ARC
Firmy zajmujące się sprzedażą wysyłkową przyznają, że większa konkurencja ożywiłaby skromny rynek. Na razie królują na nim podmioty zagraniczne. Polskie firmy nie odnoszą sukcesów — padają, a te którym udało się przetrwać ledwo przędą.
Siedem lat temu w Polsce pojawiły się firmy oferujące produkty w sprzedaży wysyłkowej. Jednym z pierwszych było Quelle.
— Polski rynek jest nadal trudny. Powoli coraz więcej osób chce robić zakupy z katalogiem — tłumaczy Mirella Drozd z Quelle.
Przyznaje, że najwięcej klientów firma miała na początku działalności. Wielu rzeczy nie było w sklepach i dlatego ludzie chętnie korzystali z usług Quelle. Gdy zapełniły się półki sprzedaż spadła.
— Do zakupów z katalogiem polskiego klienta zniechęcają działający na rynku oszuści — wyjaśnia Mirella Drozd.
Niemcy opanowali rynek
Konkurentem Quelle jest Bon Prix należący do koncernu Otto.
— Nasze katalogi trafiają do 5 tys. gospodarstw. 85 proc. z nich coś zamawia — wyjaśnia Lidia Mieszała z Bon Prixa.
Z obserwacji skandynawskiej firmy Ellos, która w Polsce pojawiła się rok temu, wynika, że jeżeli chodzi o serwis usług wysyłkowych Polacy są mniej wymagający niż obywatele w Europie Zachodniej.
— Odebranie przesyłki z poczty nie stanowi dla nich żadnego problemu. Jednak z drugiej strony zapotrzebowanie polskich klientów jest niższe. Rzeczywistość okazała się trudniejsza niż się spodziewaliśmy — przyznaje Henrik Koskela, dyrektor Ellos.
Przyznaje, że Ellos wciąż bada, czy znajdzie tu odpowiedni rynek.
— Pomogłaby większa konkurencja. W przypadku nowego rynku takiego jak polski, duża ilość firm pomagałaby oswoić klienta z tego typu działalnością — zauważa Henrik Koskela.
Wszystko wskazuje jednak na to, że liczba firm wysyłkowych nie wzrośnie. Wciąż niewiele jest spółek polskich.
— Ogromnym kapitałem dysponują jedynie zachodnie koncerny — dodaje Krzysztof Januszek z Belavity.
Skazani na anonimowość
Firmom nie pomogła wprowadzona ostatnio ustawa o ochronie danych osobowych.
— Czasami wynajmowaliśmy z baz danych innych firm wysyłkowych adresy osób korzystających z tego typu usług. Wysyłaliśmy im katalogi i imienne ulotki. Teraz reguluje to ustawa — informuje Krzysztof Januszek.
Firmy są skazane na drogie ogłoszenia w prasie lub wkładanie do skrzynek na listy anonimowych ulotek.
— Dopiero gdy ktoś zgłosi się do nas możemy mu wysłać katalog i wpisać go do bazy danych — sumuje Krzysztof Januszek.