283 mln zł — tyle, według Ernst & Young, stracił w ubiegłym roku budżet z powodu wyłudzania VAT przez oszustów działających na rynku prętów budowlanych. Polska Izba Dystrybutorów Stali (PIDS) szacuje wartość nielegalnego handlu tym towarem na 1,2 mld zł. Jeszcze większa jest szara strefa w branży paliwowej. Jej wartość w 2012 r. oceniono nawet na 3 mld zł. Dlatego Ministerstwo Finansów (MF) chce od lipca wprowadzić podatkowe zmiany, których celem jest wyeliminowanie z rynku oszustów — nie tylko handlujących prętami, ale także innymi wyrobami stalowymi (blachy, kształtowniki) oraz paliwami i złotem. Resort, który właśnie przedstawił projekt nowelizacji ustawy o VAT, planuje skrócić z 3 do 1 miesiąca okres rozliczania tego podatku oraz wprowadzić solidarną odpowiedzialność nabywców.

Podejrzana cena
Kupujący będą musieli oddać podatek, jeśli wiedzieli, że ich kontrahent go nie zapłacił, albo mieli podstawy, by przypuszczać, że w łańcuchu dostaw VAT nie trafił do urzędu skarbowego.
„Podatnik ma uzasadnione postawy do tego, aby przypuszczać, że cała kwota podatku lub jej część (…) nie została lub nie zostanie przez dostawcę uregulowana, jeżeli wskazywały na to szczególne okoliczności towarzyszące tej dostawie (…) w szczególności jeżeli cena podlegająca zapłacie (…) była niższa od wartości rynkowej” — czytamy w projekcie. Opinie przedsiębiorców są podzielone.
— Nowe prawo będzie działać prewencyjnie, uczuli nawet nieświadomych, by zastanowili się nad warunkami realizowanej transakcji. W efekcie skala przestępstw popełnianych w łańcuchu dostaw będzie mniejsza, co pomoże funkcjonować producentom — uważa Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. Dystrybutorzy widzą jednak także minusy.
— Rozumiemy intencje ustawodawcy. Dzięki nowym rozwiązaniom może zostać ograniczona szara strefa. Warto jednak, aby równocześnie podatnicy mogli sprawdzić on-line, czy ich partner jest czynnym płatnikiem VAT. Dziś muszą pisać pismo do urzędu skarbowego i bardzo długo czekać na odpowiedź. Jeśli zostanie wprowadzona solidarna odpowiedzialność, a podatnik nie będzie miał możliwości szybkiego sprawdzenia partnera handlowego, realizacja wielu transakcji będzie utrudniona. Mamy jednak nadzieję, że równoległe skrócenie okresu rozliczania VAT do miesiąca pozwoli urzędom skarbowym przyspieszyć przekazywanie informacji — podkreśla Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.
Jej zdaniem, nowe prawo najmocniej dotknie finalnych odbiorców. Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, spodziewa się dużego zamieszania, jeśli nowe prawo będzie stosowane wstecz.
— W przypadku nowych transakcji firmy budowlane zostaną uczulone i będą skrupulatnie weryfikować kontrahentów. Jeśli jednak solidarna odpowiedzialność będzie stosowana np. przy okazji kontroli transakcji z lat poprzednich, będziemy mieli lawinę sporów sądowych — mówi Marek Michałowski. Branża stalowa szacuje, że co drugi pręt budowlany pochodzi z nielegalnego rynku. Znaczna część trafiła już na polskie budowy.
Jak za Hansa Franka
Na dziś hutnicy zwołali pilne spotkanie, by zastanowić się nad skutkami nowych rozwiązań. Eksperci paliwowi jeszcze pracują nad opinią. — Popieramy skrócenie okresu rozliczeniowego VAT, ale wprowadzenie solidarnej odpowiedzialności nas zaskoczyło — tłumaczy Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Pomysł fiskusa zdążył już jednak zebrać krytyczne recenzje. „Zgrozę musi budzić (…) zapowiedź wprowadzenia instytucji tzw. odpowiedzialności solidarnej. Hans Frank też kiedyś taką wprowadził zgodnie z faszystowsko-bolszewicko zasadą: jak nie możemy złapać winnych, to dobierzemy z niewinnych!” — napisał na swoim blogu Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.
Adam Rapacki, szef Kancelarii Bezpieczeństwa Rapacki i Wspólnicy, która angażuje się w badanie przestępstw na rynku stalowym, przyznaje, że solidarna odpowiedzialność może być sposobem walki z oszustwami podatkowymi, ale zanim fiskus zacznie ją stosować, powinna powstać rządowa czarna lista podmiotów, z którymi nie należy handlować. Solidarnie odpowiadałybyfirmy kupujące towar od kontrahentów, których fiskus umieścił na indeksie. — Takie oficjalne listy publikują np. Czesi i Słowacy — mówi Adam Rapacki.
Fiskus u drzwi
W branży pojawiają się głosy, że solidarna odpowiedzialność już zaczyna funkcjonować.
— Kontrolerzy skarbowi przychodzą do firmy i sprawdzają dokumenty. Przedsiębiorca mówi, że ma papiery w porządku, a kontrolerzy — że kupił towar od oszusta, więc jego dokumenty poświadczają nieprawdę i musi zwrócić VAT, który odliczył. Dlatego ważna jest świadomość, by nie połaszczyć się na tani towar, bo prędzej czy później fiskus zapuka do biura i naliczy karę — przestrzega Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.
Brytyjska lekcja
Jerzy Martini, doradca podatkowy z kancelarii Martini&Co, podkreśla, że aby uniknąć solidarnej odpowiedzialności, należy m.in. zwracać baczną uwagę na cenę kupowanego towaru. Przekonały się o tym firmy z Wielkiej Brytanii, gdzie wprowadzono system solidarnej odpowiedzialności. Przedsiębiorcy muszą dopłacić fiskusowi wówczas, gdy byli świadomi oszustwa albo „istnieje domniemanie, że mogli przypuszczać”, iż sprzedawca nie odprowadził podatku od jakiejkolwiek transakcji (lub odprowadził mniej, niż powinien). Przyjmuje się, że nabywca wiedział o oszustwie, jeśli np. cena, którą zapłacił za towar, była niższa od najniższej dostępnej na rynku. Domniemanie przestępstwa może być uchylone tylko wówczas, jeżeli nabywca udowodni, że niska cena towaru jest efektem innych czynników. ETS analizował brytyjski system, rozpatrując sprawę Federation of Technological Industries and Others z 2006 r. Opowiedział się po stronie fiskusa, choć nie bez zastrzeżeń. Uznał, że solidarną odpowiedzialność można stosować, jeśli nabywca wiedział lub mógł wiedzieć, że sprzedawca nie zapłacił VAT (wytknął przy okazji Brytyjczykom, że uchylenie niekorzystnego dla przedsiębiorcy domniemania jest niemożliwe na gruncie brytyjskich przepisów). Jednak kolejne orzeczenie ETS, w tzw. sprawie Optigen, również z 2006 r., nie było już tak jednoznacznie profiskalne. Trybunał stwierdził, że jeśli podatnik dochował należytej staranności, nie może być solidarnie odpowiedzialny za oszustwa podatkowe w łańcuchu. Warto, by polscy legislatorzy wyciągnęli wnioski z brytyjskiej lekcji.
Co utrudni życie wyłudzaczom VAT
Samonaliczanie podatku Bieżące informowanie organów podatkowych o realizacji transakcji podlegających VAT Bezpośrednia zapłata VAT przez nabywcę do urzędu skarbowego Czarna lista zamieszczona przez administrację finansową na rządowych stronach internetowych Skrócenie okresu rozliczania VAT z 3 do 1 miesiąca Odpowiedzialność solidarna nabywcy (pod warunkiem prowadzenia transakcji z firmami z czarnej listy) Ujawnienie i publikacja wszystkich kont bankowych firmy Administracyjna odmowa nadania numeru VAT Gwarancje podatkowe dla nowo powstałych podmiotów, zabezpieczające należny VAT Administracyjne wyrejestrowanie firmy łamiącej prawo Elektroniczny obieg faktur i monitoring wybranych transakcji
Złomiarze już to znają
Przedstawiciele branży hutniczej boją się powtórki scenariusza z branży złomowej. Na tym rynku przez lata oszuści wyłudzali VAT. Rząd zgodził się wprowadzić samonaliczanie podatku, fiskus wszczął masowe kontrole w przedsiębiorstwach, których efektem były decyzje o zwrocie VAT. Urzędnicy skarbowi uważali, że nawet jeśli przedsiębiorcy dochowali należytej staranności w kontaktach z kontrahentami, mogli podejrzewać, że kupują towar od przestępców, więc muszą oddać odliczony podatek. Sądy okręgowe i apelacyjne podzielały tę argumentację. Ostatnio jednak Naczelny Sąd Administracyjny wydał trzy orzeczenia – w sprawie Bolmetu, Dropu i Alumetalu – stwierdzające, że jeśli firmy dochowały należytej staranności, nie należy ich karać.