Amerykański koncern Owens-Illinois (O-I) to jeden z największych producentów opakowań szklanych na świecie. Dwa z prawie 80 jego zakładów znajdują się w Polsce. W 1993 r. O-I nabył w ramach prywatyzacji Hutę Szkła Jarosław, a pięć lat później odkupił od UNP Holdings Hutę Szkła Antoninek w Poznaniu.

Produkcyjne i ekologiczne
We wrześniu tego roku w pierwszej oddano do użytku kolejną linię do produkcji opakowań szklanych. Inwestycja kosztowała 11,5 mln EUR (około 50 mln zł), a w hucie, która zatrudnia około 600 pracowników, działają teraz cztery piece do wytopu szkła i 15 linii produkcyjnych.
— Efektem jest wzrost mocy wytwórczych zakładu o około 8 proc. — mówi Magdalena Woronowicz, dyrektor ds. sprzedaży O-I na Europę Środkowo- Wschodnią.
W mniejszej, poznańskiej hucie, w której pracuje około 180 osób, są cztery linie połączone z dwoma piecami. Pierwszy z nich przeszedł gruntowną modernizację w 2017 r., drugi w tym. Przy tej okazji w zakładzie zamontowano również nowe urządzenia kontrolujące jakość produkowanych opakowań, co umożliwiło przyspieszenie procesu produkcyjnego. W efekcie zdolności wytwórcze fabryki wzrosły o około 10 proc. Firma przeprowadziła również inwestycje proekologiczne.
— Było to konieczne ze względu na obowiązujące nas normy. Nowy elektrofiltr znacznie, bo aż o 85 proc., zmniejszył emisję pyłów oraz tlenków azotu do atmosfery — wyjaśnia Piotr Jakubaszko, kierownik huty w Poznaniu.
Łączny koszt tegorocznych inwestycji w Poznaniu sięgnął 39 mln EUR (około 170 mln zł).
Wódka i soki napędzają…
O-I to lider na naszym rynku opakowań szklanych.
— Mamy w nim 35-40-procentowy udział — szacuje Magdalena Woronowicz.
Do krajowych odbiorców trafia 80- 90 proc. produkcji z zakładów w Jarosławiu i Poznaniu. Część opakowań jest też eksportowana, głównie do Niemiec, Francji i Holandii. Do Polski sprowadzane są też produkty z innych hut O-I, m.in. z Estonii. Firma specjalizuje się w zaspokajaniu potrzeb branży spożywczej, w tym także najbardziej wymagającej produktów dziecięcych.
Obecne tendencje rynkowe sprzyjają wzrostowi produkcji.
— Producenci wód mineralnych, a jeszcze w większym stopniu soków odchodzą od opakowań plastikowych i wracają do szklanych. To oczywiście nas cieszy. Wzrost nie jest wprawdzie duży, wynosi około 1,5 proc. rocznie, ale przy sporym wolumenie ma znaczenie — mówi Magdalena Woronowicz.
Michael Prechtl, dyrektor O-I na Europę Środkowo-Wschodnią, podkreśla, że ekologiczny trend jest widoczny w całej Europie.
— Wyraźnie go widać m.in. Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Zapotrzebowanie niemieckich producentów wody mineralnej na szklane butelki tylko w pierwszej połowie tego roku wzrosło aż o 18 proc. rok do roku — mówi menedżer.
Na polskim rynku także inne branże napędzają produkcję opakowań szklanych.
— Produkcja mocnych alkoholi, w szczególności wódek, zwiększyła się w tempie kilkunastu procent rok do roku. Rośnie także, choć nie aż tak szybko, produkcja piwa, w szczególności piw smakowych i bezalkoholowych, a wśród naszych klientów są i gorzelnie, i browary — mówi Magdalena Woronowicz.
…ale transport hamuje
Firma dostrzega też negatywne tendencje. Na jej funkcjonowaniu mocno odciskają temu służyły inwestycje w Poznaniu) oraz wytwarzając lżejsze produkty. Docelowo, jak wyjaśnia Michael Prechtl, wagę butelek i słoików można zmniejszyć o około 5 proc., co da analogiczne oszczędności surowca. się rosnące koszty energii, transportu i pracy.
— W Polsce ceny energii elektrycznej i gazu są cenami regulowanymi. Nie mamy więc na nie żadnego wpływu, a rosną w tempie kilkunastu procent rok do roku — mówi Michael Prechtl.
Magdalena Woronowicz dodaje, że koszty transportu zwiększają się gwałtownie od 2017 r. i tylko częściowo da się je przerzucić na odbiorców. Fundusz płac natomiast zwiększył się w zeszłym o prawie 6 proc. i podobnie, jeśli nie bardziej, wzrośnie zapewne także w tym roku.
— Nasze zyski w Polsce nie rosną — przyznaje dyrektor O-I na region, ale dodaje, że centrala jest zadowolona z działań podejmowanych przez szefostwo polskich hut.
Firma stara się zmniejszać koszty, m.in. przyspieszając tempo produkcji (także temu służyły inwestycje w Poznaniu) oraz wytwarzając lżejsze produkty. Docelowo, jak wyjaśnia Michael Prechtl, wagę butelek i słoików można zmniejszyć o około 5 proc., co da analogiczne oszczędności surowca.
Rewolucyjny piec
Po ostatnich modernizacjach w kolejnych latach O-I ograniczy swój CAPEX w polskich zakładach do inwestycji odtworzeniowych. Będzie natomiast rozwijać inne huty.
— Przeciętnie inwestujemy w Europie około 150 mln EUR rocznie — wyjaśnia Michael Prechtl.
Ostatnie projekty to m.in. modernizacja w zakładzie w Remis we Francji, produkującym butelki do szampana (koszt 50 mln EUR) oraz budowa pieca wraz z czterema liniami do produkcji butelek do piwa (60 mln EUR) w zakładzie w Gironcourt, również we Francji. Projekty firma rozpoczęła w zeszłym i kontynuuje w tym roku. Innowacyjne rozwiązanie O-I ma zastosować w niemieckich zakładach.
W listopadzie w hucie w Holzminden w Dolnej Saksonii chce rozpocząć budowę zupełnie nowego rodzaju pieca szklarskiego. Będzie to trzeci taki projekt na świecie (dwa, w tym jeden eksperymentalny, zbudowano dotychczas w amerykańskich zakładach O-I). To mniejszy, ale dzięki temu znacznie tańszy (25 mln zamiast 80 mln EUR w tradycyjnej technologii) i bardziej elastyczny w procesie produkcyjnym piec, który — jak sądzi Michael Prechtl — może zrewolucjonizować branżę opakowań szklanych.
— Aby w pełni dopracować rozwiązanie, będziemy potrzebować jeszcze około dwóch lat. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, postawimy takie piece także w innych naszych hutach. W Polsce mogłoby to dotyczyć zakładu w Jarosławiu — mówi menedżer.