Rząd nałożył na właścicieli punktów ksero obowiązki, które postawiły większość poza prawem.
Dziś redakcja „Pulsu Biznesu” złożyła w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich wniosek z prośbą o rozważenie skierowania do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzenia dotyczącego opłat nałożonych na właścicieli punktów ksero.
Ministerstwo Kultury zafundowało drobnym firmom prawdziwy legislacyjny horror. Ważne przepisy dotyczące opłat z tytułu praw autorskich wprowadzono wyjątkowo niechlujnie. Na dodatek zawiłe regulacje zyskały moc wsteczną. Efekt? Z szacunków Kopipolu, jednej z organizacji zbierających opłaty, wynika, że z obowiązku jej uiszczenia wywiązało się około 10 proc. właścicieli punktów ksero. W przypadku drugiej organizacji, Stowarzyszenia Autorów i Wydawców Polska Książka, było ich jeszcze mniej. Tymczasem sprawa dotyczy rzeszy prawie 13 tysięcy działających w Polsce punktów ksero, których właściciele nagle znaleźli się poza prawem — nie uiszczając opłat w terminie.
A wszystko z powodu opóźnienia Ministerstwa Kultury, które było obowiązane wydać rozporządzenie regulujące szczegóły opłat.
Regulacje budzą poważne wątpliwości prawników z renomowanych kancelarii.
— Rozporządzenie Ministra Kultury nałożyło na punkty ksero obowiązek wstecznego ustalenia szczegółowej struktury kopiowanych utworów. W sytuacji, gdy nie trzeba było prowadzić takiej ewidencji, może to stanowić podstawę uznania przepisów rozporządzenia za niezgodnę z Konstytucją — mówi Aleksandra Auleytner, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
To jednak nie wszystko.
— Zbyt krótki termin na uiszczenie zaległych od początku roku opłat także budzi wątpliwości dotyczące zgodności z Konstytucją — uważa Krystyna Szczepanowska-Kozłowska, radca prawny w kancelarii Linklaters.