Parkiet w Teheranie łaknie kapitału

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2015-07-15 22:00

Ugoda w sprawie irańskiego atomu przybliża otwarcie na świat największej z zamkniętych dotychczas giełd

W ciągu miesiąca główny wskaźnik parkietu w Teheranie TEDPIX zyskał 10,2 proc. Przypływ optymizmu tamtejszych inwestorów to reakcja na wypatrywane od dawna porozumienie między Iranem a światowymi potęgami w sprawie programu atomowego. Będzie ono oznaczać złagodzenie nałożonych na Iran sankcji międzynarodowych, a wśród największych beneficjentów znajdzie się właśnie giełda papierów wartościowych.

AKCJE I RELIGIA:
AKCJE I RELIGIA:
Za nadzór nad rynkiem w Teheranie, w tym także zgodność produktów z szariatem, odpowiada Organizacja Papierów Wartościowych i Giełd. Nie chodzi jednak o kwestie obyczajowe, a głównie o zakaz lichwy.
Bloomberg

Choć założona w 1967 r. giełda cieszy się dwukrotnie dłuższą tradycją od parkietu warszawskiego, a gospodarka Iranu jest zaledwie o 20 proc. mniejsza od polskiej, lata izolacji spowodowały ogromne zaległości. Kapitalizacja rynku nie przekracza 110 mld USD. To odpowiada połowie kapitalizacji giełdy tureckiej, jednej trzeciej warszawskiej i jednej czwartej parkietu w saudyjskim Rijadzie.

Mimo to po otwarciu na zagraniczny kapitał parkiet w Teheranie będzie największym z tzw. rynków granicznych (czyli giełd stojących na wcześniejszym etapie rozwoju od rynków wschodzących), a jego udział w kapitalizacji tej grupy zbliży się do 25 proc. Na rynku notowanych jest ponad 400 spółek, a obroty sięgają 100 mln USD dziennie.

Inwestorzy zagraniczni skarżą się, że większość z notowanych spółek jest pośrednio związana z państwem. Skutkami są złe zarządzanie, przerost zatrudnienia, archaiczne zasady nadzoru i nadmierne zadłużenie. Irański rynek ma też atuty.

— Giełda ma zaawansowane systemy rozliczeniowe, transakcyjne i powiernicze. Na całym świecie nie ma drugiego zamkniętego rynku charakteryzującego się takimi cechami — oceniał w rozmowie z „Financial Times” Dominic Bokor-Ingram, doradca w firmie inwestycyjnej Charlemagne Capital. Na mieszczącej się w starym wieżowcu w centrum Teheranu giełdzie handluje się od soboty do środy. W obrocie są akcje, obligacje oraz nieliczne instrumenty pochodne i fundusze typu ETF.

— Zagraniczny kapitał zacznie płynąć na parkiet w Teheranie, jak tylko irański system bankowy zostanie ponownie przyłączony do systemu rozliczeniowego SWIFT — przewiduje Radman Rabii z firmy brokerskiej Firouzeh.

W spragnionym kapitału jak kania ddżu Iranie wyceny giełdowe są tak niskie jak w mało którym innym kraju. Wskaźnik cena/zysk nieznacznie tylko przekracza 5, a stopa dywidendy zbliża się do 14 proc. Zdaniem Dominica Bokor-Ingrama, sowite zyski przyniosą inwestorom wzmocnienie krajowej waluty, wzrost zysków spółek oraz zrównanie wycen z otwartymi parkietami, np. w Rijadzie.

— Zważywszy na strukturę rynku i potencjał wzrostu spółek, wskaźnik cena/zysk powinien osiągnąć nawet 20 — zapowiadał Dominic Bokor-Ingram.To oznaczałoby, że główny indeks w Teheranie w porównaniu z obecnymi wartościami miałby szanse nawet na czterokrotne umocnienie.