Ministerstwo Finansów (MF) coraz mocniej podkreśla, że to, jak będzie wyglądała realizacja programu gospodarczego Prawa i Sprawiedliwości (PiS), zależy w dużej mierze od tego, ile uda się znaleźć ekstramiliardów złotych w kasie państwa. Na razie większość obietnic jest przesuwana w czasie, bo w tegorocznym budżecie resort finansów znalazł jedynie pieniądze na finansowanie programu 500 zł na dziecko. Kluczowe dla rządu będzie to, jak zadziała wielki plan poprawy ściągalności podatków. Strategia ma być przejęta przez rząd do końca stycznia, ale urzędnicy z ul. Świętokrzyskiej ujawniają już główne elementy podatkowej ofensywy.



Im mniej, tym lepiej
Leszek Skiba, wiceminister finansów, w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” wyjaśnił, że większość zmian zacznie działać dopiero od 2017 r. i przyniesie publicznej kasie ok. 15 mld zł dodatkowych wpływów. Dwie trzecie sukcesu ma zapewnić nowe narzędzie informatyczne, a reszta ma być zasługą rewolucji, którą ministerstwo zamierza przeprowadzić w podległej mu administracji. Od przyszłego roku zacznie działać Krajowa Administracja Skarbowa (KAS), która powstanie w wyniku połączenia administracji podatkowej i celnej.
Po co? Jak wyjaśnia w interpelacji poselskiej Paweł Szałamacha, minister finansów, KAS „byłaby odpowiedzialna za realizację wszystkich zadań związanych z poborem należności podatkowych i celnych, począwszy od procesu rejestracji podmiotów, poprzez obsługę deklaracji i innych dokumentów podatkowych i celnych, kontrolę prawidłowości realizacji obowiązków podatkowych, rozliczanie wpłat i ich dystrybucję, aż po stosowanie środków przymusowego dochodzenia powstałych zaległości”.
Napełnienie kasy państwa dodatkowymi wpływami ma się udać przy mniejszej liczbie rąk do pracy. — Powstanie KAS wiązałoby się z licznymi korzyściami, zarówno z perspektywy organów publicznych, jak i podatników. Zakłada się, iż nastąpi zmniejszenie zatrudnienia o 10-15 proc. w stosunku do stanu obecnego — ocenia szef resortu finansów.
Na koniec trzeciego kwartału liczba etatowych urzędników skarbowo-celnych razem z pracownikami resortu finansów sięgała 64 tys.
Cyfrowy aparat
Minister finansów nie ma też wątpliwości, że nowa administracja skarbowa musi mieć zupełnie nowe narzędzia do pracy, a resort wciąż nie ma jednolitego i spójnego systemu IT. Paweł Szałamacha zamierza to naprawić i „skończyć z silosowym myśleniem” przy ul. Świętokrzyskiej. Jeszcze w tym roku urzędnicy mają zacząć pracę nad centralizacją systemu obsługującego rozliczanie VAT, który będzie gwarantował szybki dostęp do rozproszonych danych.
Fiskus ma również efektywnie pozyskiwać dodatkowe dane w zakresie operacji zakupów i sprzedaży VAT. Do walki z oszustami podatkowymi będzie wykorzystywane nowe narzędzie analityczne, które da kontrolerom know-how przy analizie informacji podatkowych. Cała KAS ma zaś operować zintegrowanym systemem informatycznym. Pierwsze działania, które mają się przyczynić do tego, żeby fiskus nie tylko widział, ale też ściągał wyciekające podatki, zostały już wdrożone. MF wydało komunikat, w którym zachęca firmy do dobrowolnej korekty zeznań podatkowych w zakresie cen transferowych.
Kolejnym krokiem ma być kontrola dużych podmiotów gospodarczych do oceny prawidłowego stosowania cen transferowych. „(…) niezależnie od bieżących kontroli tego zagadnienia, obecnie prowadzonych jest 14 skoordynowanych kontroli skarbowych, które mają zbadać nieprawidłowości w wybranych spółkach, większość z nich zakończy się w marcu, ale już teraz jedna z nich przyniosła efekt — kontrolowanej spółce zmniejszono zadeklarowaną stratę podatkową o kwotę ok. 1,2 mln zł” — czytamy w piśmie Pawła Szałamachy.
Resort liczy też na pozytywne efekty wprowadzenia klauzuli obejścia prawa podatkowego, która pozwoli egzekwować skarbówce należności i powoli zasypywać lukę podatkową, która tylko w VAT sięga blisko 40 mld zł. © Ⓟ