Giełdowy producent insuliny rozważa budowę kolejnej zagranicznej fabryki — tym razem w Chinach.
Bioton, jedyna spółka biotechnologiczna na warszawskiej giełdzie, myśli o wybudowaniu w Chinach własnej fabryki insuliny. Ten właśnie lek powoli staje się najbardziej dochodowym produktem spółki, a chiński rynek insuliny, dziś wart 250 mln USD, w ciągu pięciu lat ma urosnąć do 700 mln USD.
— Decyzja o ewentualnej budowie w Chinach zapadnie, kiedy nasza insulina zostanie na tamtym rynku zarejestrowana. Procedury są w toku. Szacujemy, że w 2009 r. będziemy kontrolować około 15 proc. rynku chińskiego. Przy sprzedaży na poziomie 1,5 mln opakowań rocznie opłaca się mieć bazę produkcyjną na miejscu, bo to oznacza niższe koszty i zwiększa szanse na szybsze zdobywanie rynku — mówi Adam Wilczęga, prezes Biotonu.
Na razie nie chce komentować wartości możliwej inwestycji. Fabryka w Rosji, której budowa zaczęła się w czerwcu, ma kosztować 20 mln zł.
Po półroczu sprzedaż insuliny stała się głównym źródłem dochodów Biotonu. Jej udział w rynku polskim zwiększył się do 15,6 proc. Poza rynkiem krajowym spółka walczy o rynki wschodnie (Rosja, Ukraina, Białoruś), azjatyckie (Indie, Wietnam, Pakistan, Filipiny) i arabskie (m.in. Egipt). W 2007 r., jako producent kontraktowy i w porozumieniu z lokalnymi firmami, rozpocznie też sprzedaż w Europie Zachodniej. Obok badań nad nowymi lekami biotechnologicznymi Bioton zaczyna pracę nad lekami syntetycznymi. Partnerem w tym projekcie jest Instytut Farmaceutyczny (IF). Bioton chce w ofercie mieć jeszcze jeden lek, którym będzie konkurował z koncernami światowymi.
— Za kilka lat chcemy wprowadzić na rynek generyczny lek doustny dla chorych na cukrzycę —mówi Wiesław Szelejewski, dyrektor IF.
W pierwszym półroczu przychody Biotonu wyniosły 68,5 mln zł, a zysk netto 8,7 mln zł.