Wydarzeniem tego tygodnia na rynkach finansowych było zakończone wczoraj posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Scenariusz bazowy zakładał podwyższenie stóp o 25 pkt. baz., co było w pełni zdyskontowane przez inwestorów (tak przynajmniej wynikało z notowań instrumentów pochodnych CME FedWatch). Czytelnik jest już również bogatszy o wiedzę dotyczącą wydźwięku posiedzeniai stanowiska nowo mianowanego szefa Rezerwy Federalnej Jerome’a Powella. Rynek spekulował co do potencjału czterech podwyżek stóp w Stanach Zjednoczonych w tym roku.

Wydaje się, że to właśnie ten czynnik jest obecnie głównym powodem lekkiej przeceny złotego. Podczas gdy Fed otwarcie sygnalizuje jastrzębie nastawienie, a Europejski Bank Centralny debatuje nad zakończeniem QE, potencjalną ścieżkę wzrostu stóp procentowychw Polsce mamy dość klarowną — to status quo. Po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej obserwowaliśmyspadek oczekiwań co do podwyżki stóp do końca 2018 r. Równocześnie spadło prawdopodobieństwo takiego ruchu w pierwszej połowie 2019 r.
Mamy więc wyraźne przesunięcie się nastawienia w kierunku wait and see, które dodatkowo wspierane jest ostatnimi danymi makro, świadczącymi o wyhamowaniu dynamiki inflacji oraz niższej produkcji przemysłowej. W konsekwencji będziemy najpewniej obserwować wzrost tzw. dyferencjału stóp procentowych na linii złoty — dolar, co zwyczajowo negatywnie wpływa na notowania walut rynków wschodzących.