Pandemia na blisko rok zajęła niemal całą uwagę ekipy pracującej w Polskim Funduszu Rozwoju. Niedługo przed nią, jesienią 2019 r., ten państwowy fundusz ogłosił zieloną strategię, zakładającą inwestycje w odnawialne źródła energii. Teraz do niej wróci.

- Przyszedł czas na szeroki zwrot funduszu w kierunku transformacji energetycznej - uważa Bartłomiej Pawlak, wiceprezes PFR.
Dla koncernu pod klucz
Bartłomiej Pawlak wylicza: rząd przyjął niedawno projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., Unia Europejska dąży do neutralności klimatycznej w 2050 r., ambitne zielone strategie ogłaszają też potężne polskie firmy, np. PKN Orlen.
- To jak autostrada wskazująca właściwy kierunek – mówi wiceprezes PFR.
Tyle, że zielony plan z jesieni 2019 r. to już za mało, czas na coś większego. Wówczas PFR założył 1 mld zł zielonych inwestycji, teraz chce zaś szeroko wspierać całą polską transformację energetyczną, której koszt szacuje się na 1,6 bln zł. Konkretnych wartości planowanych inwestycji jednak nie podaje.
Pierwszym filarem nowego zielonego planu PFR będą duże inwestycje w nowe moce wytwórcze.
- Dzięki nowym produktom, w tym finansowaniu typu mezzanine i współpracy z bankami, chcemy przyciągnąć polskich deweloperów i wspólnie z nimi realizować inwestycje. Ostatecznym odbiorcą wyprodukowanej w ten sposób energii elektrycznej, biometanu czy ciepła mogą być np. koncerny energetyczne, dla których jesteśmy gotowi realizować projekty pod klucz – mówi Bartłomiej Pawlak.
Średni ma trudniej
Drugi filar planu to zielony fundusz funduszy, czyli PFR Ventures Green Hub Fund of Funds. Uruchomiony w połowie stycznia, ma dysponować na początek 200 mln zł, którymi wesprze fundusze inwestycyjne.
- Te pieniądze mają zostać zainwestowane w małe i średnie firmy działające już w branży energetyki odnawialnej lub też rozważające wejście w nią. W ten sposób zielona transformacja polskiej gospodarki zaowocuje nie tylko nowymi instalacjami fotowoltaicznymi czy wiatrowymi, ale też dużą liczbą polskich firm wyspecjalizowanych w produktach, usługach czy rozwiązaniach dla tego sektora. To będzie istotny element polskiego łańcucha wartości, którego budowa jest głównym celem naszej strategii - tłumaczy Bartłomiej Pawlak.
Według niego, boom na zielone inwestycje z lat 2009-15 takiego łańcucha po sobie nie zostawił, więc trzeba z tego wyciągnąć lekcję.
- Ponadto z naszych analiz wynika, że o ile do start-upów i firm już rozwiniętych inwestorzy stoją czasem w kolejce, o tyle do firm nieco dojrzalszych niż start-upy takich kolejek już nie ma. Nasze pieniądze skierowane będą właśnie do tego segmentu rynku, czyli do firm, które chcą zwiększyć skalę biznesu i potrzebują już nie 2-3 mln zł, a 20-40 mln zł na dalszy rozwój – zapowiada Bartłomiej Pawlak
Samorządy w potrzebie
Trzeci filar to samorządy. PFR uzgodnił właśnie warunki udzielenia finansowania typu mezzanine, w wysokości 48 mln zł, spółce Dobra Energia dla Olsztyna, budującej instalację termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Inwestycja, warta ok. 860 mln zł, powstaje w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, z udziałem m.in. francuskiego funduszu Meridiam.
- Jesteśmy zainteresowani udziałem w kolejnych inwestycjach tego typu, w szeroko rozumianym sektorze ciepłownictwa. Samorządy zostały przez pandemię finansowo osłabione, a polskie ciepłownictwo potrzebuję znaczących inwestycji. Analizujemy w tej chwili rozmaite technologie i możliwe modele finansowania – mówi Bartłomiej Pawlak.
Małe, ale w grupie
Czwarty filar zielonej strategii PFR to inwestycje w odnawialne źródła energii. Na razie to biogazownie: Polska Grupa Biogazowa, w której fundusz ma 90 proc. udziałów, zbudowała już 11 takich instalacji i planuje kolejne. To też realizacja zapowiedzi z 2019 r., kiedy to PFR zadeklarował zainwestowanie 600 mln zł w ten sektor. Na razie wydał ok. jednej czwartej tej kwoty.
- Biogazownie wykorzystują głównie technologię krajową, co się dobrze wpisuje w naszą misję tworzenia krajowego łańcucha wartości w branży OZE – podkreśla Bartłomiej Pawlak.
Wiceprezes PFR przekonuje też, że PGB dobrze obrazuje model inwestycyjny funduszu.
- Pojedyncze inwestycje w relatywnie małe instalacje OZE, to na razie nie dla nas. Ale inwestycja w podmiot, który je buduje i integruje rynek pozyskując mniejszych graczy, to już dla nas interesujący partner. W podobny sposób będziemy inwestować np. w fotowoltaikę czy wiatr – tłumaczy Bartłomiej Pawlak.
Deklaracje PFR pokazują, że fundusz popracował nad szczegółami swojej zielonej strategii. Dostrzegam wiele działań zgodnych z tym, co sugerowały lub rekomendowały funduszowi instytucja pozarządowe, w tym nasz instytut. Chodzi po pierwsze o postawienie na zieloną energię z farm wiatrowych oraz fotowoltaicznych. Po drugie - o uwzględnienie potrzeb ciepłownictwa miejskiego, które jest u nas jeszcze bardziej zaniedbane niż elektroenergetyka, a wymagać będzie inwestycji nie w klasyczną kogenerację, która wkrótce będzie pozbawiona unijnego dofinansowania, ale w budowę źródeł zeroemisyjnych, w tym kolektorów słonecznych i magazynów ciepłą. I po trzecie – o wsparcie produkcji urządzeń dla zielonej energetyki. Kierunek jaki obrał PFR jest więc słuszny. Teraz ważne jest to, aby jak najszybciej zacząć działać w tych kierunkach. Potrzeby mamy ogromne, wkrótce dostępne będą nowe fundusze zarówno krajowe, jak i europejskie i trzeba, aby gotowe były już konkretne projekty. Martwi mnie natomiast fakt, że PFR jako kreator rynku nie wspomina przynajmniej na razie o tym, jakie konkretnie pieniądze przeznaczy na realizację swojej zielonej strategii.