
Jak wojna przekłada się na europejską i polską energetykę?
Wojna już dziś wywiera presję na ograniczanie przez Europę zużycia surowców, a dla energetyki gaz ma duże znaczenie. Dzięki inwestycjom Gaz-Systemu w Baltic Pipe i terminal LNG w Świnoujściu jesteśmy jednak spokojni o dostawy spoza Rosji. Mam też nadzieję, że uda się zwiększyć krajowe wydobycie gazu.
Nasze elektrociepłownie w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim zaopatrywane są właśnie ze źródeł lokalnych, a nowe bloki gazowo-parowe Elektrowni Dolna Odra będą zaopatrywane w gaz dzięki Baltic Pipe i terminalowi LNG.
Największym wyzwaniem jest jednak ciepłownictwo, które musi się zdekarbonizować i – wobec braku alternatywy – przejść właśnie na gaz. Projekt pakietu Fit for 55 mocno ten scenariusz utrudnia, mamy jednak nadzieję, że Komisja Europejska twardo stąpa po ziemi. Jesteśmy za transformacją, ale sprawiedliwą i uwzględniającą polską specyfikę.
Jakie skutki mogą mieć ewentualne sankcje na dostawy gazu z Rosji?
Jeśli rosyjski gaz zostanie objęty europejskimi sankcjami, zapewne zaowocuje to, przynajmniej przejściowo, wzrostem cen energii i schłodzeniem gospodarki.
Niezależnie od tych sankcji, należy się dziś spodziewać poważnych zakłóceń w łańcuchach dostaw, zwyżki cen stali, a to przełoży się na wartość inwestycji - podobnie jak brak pracowników doskwierający wykonawcom. Ukraińcy pojechali przecież walczyć za ojczyznę. Spodziewam się, że odczuje to Polska i cała Europa.
Czy węgiel wróci do łask?
Wszyscy słyszeliśmy wypowiedź Fransa Timmermansa, komisarza odpowiedzialnego za politykę klimatyczną UE, że węgiel nie może stanowić tabu, gdy Europa próbuje uniezależnić się od rosyjskiego gazu. To właściwie potwierdzenie stanowiska Polski odnośnie sprawiedliwej transformacji. Nie mam jednak wątpliwości, że to podejście do węgla ma charakter przejściowy, a docelowo źródła wykorzystujące to paliwo muszą zostać zastąpione przez energetykę jądrową. Poza tym musimy intensywnie rozwijać odnawialne źródła energii - i na tym się koncentrujemy.
Czyli PGE nie zmieni zdania w sprawie wydzielenia aktywów węglowych do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE)?
Ten proces już się toczy, a jego inicjatorem jest wicepremier Jacek Sasin. To m.in. dzięki jego determinacji prace przebiegają zgodnie z harmonogramem. W obecnej sytuacji wydzielenie aktywów węglowych jest jeszcze bardziej potrzebne.
Najbliższe dwa lata dla energetyki węglowej będą na pewno rentowne. Pamiętajmy jednak, że wydzielenie aktywów konwencjonalnych do niezależnego podmiotu pozwoli nam pozyskać finansowanie inwestycji na lepszych warunkach i przede wszystkim rozwijać OZE. Nie chcemy oddawać w tym segmencie pola inwestorom zagranicznym. Uważam, że polska energetyka musi pozostać w polskich rękach, bo to kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego.
Jaki będzie model biznesowy NABE?
NABE będzie samowystarczalna i sama będzie się finansować. Pieniądze będzie wydawać na niezbędne remonty. Ma prowadzić działalność do momentu zastąpienia węgla przez atom i OZE.
W jakiej formule będzie sprzedawać energię?
Zakładam, że NABE będzie sprzedawać energię poprzez TGE, a sam jestem zwolennikiem utrzymania obligo giełdowego. Nie obawiam się o konkurencyjność rynku. Narzędzia do jej zapewnienia mają URE, UOKiK i Komisja Europejska. Nam zależy na tym, aby ceny energii były konkurencyjne, bo w przeciwnym wypadku rosnąć będzie import. Nie jesteśmy przecież wyspą, mamy połączenia transgraniczne.
Jednocześnie podkreślam, że kluczowe znaczenie dla cen energii mają ceny uprawnień do emisji CO2. Kiedy wybuchła wojna, ich wartość gwałtownie spadła o 30 proc. Wcześniej cena rosła w sposób zupełnie nieprzewidywalny. Jak w takich warunkach rozsądnie planować inwestycje? Ten mechanizm musi zostać zreformowany. To nie są żarty. Jednym z największych poszkodowanych są polskie ciepłownie, które kupując drogie uprawnienia, niejednokrotnie stają na skraju bankructwa.
Na jakim etapie są rozmowy z bankami w sprawie przeniesienia części długu PGE na NABE?
Trwa dialog na ten temat.
O NABE rząd rozmawia z Komisją Europejską. O czym konkretnie?
Na tematy związane ze wsparciem finansowym polskiej transformacji.
Jak układa się współpraca z Czechami w kwestii kopalni Turów?
Realizujemy polsko-czeskie porozumienie. Prowadzimy prace przygotowawcze związane z budową wału ziemnego, a także badawcze, dotyczące skuteczności podziemnego ekranu przeciwfiltracyjnego. Cieszę się, że doszliśmy z Czechami do porozumienia. Europa potrzebuje dziś jedności.
Czy wojna odbija się na działalności PGE?
Mamy 5,5 mln klientów, odpowiadamy za 40 proc. produkowanej w kraju energii elektrycznej, więc odgrywamy ważną rolę w systemie bezpieczeństwa państwa. Przed atakiem Rosji na Ukrainę otrzymywaliśmy informacje, że mamy się przygotować, więc to zrobiliśmy. Mamy zespoły kryzysowe, odpieramy cyberataki.
W ostatnim czasie nasiliła się aktywność cyberprzestępców. Wysyłają do naszych klientów fałszywe informacje o zadłużeniu, często na niewielkie kwoty. Prosimy nie odpowiadać na te wiadomości, w nic nie klikać i nic nie płacić.
W warunkach zagrożenia wojną dodatkowego znaczenia nabiera nasz program kablowania, czyli poprowadzenia sieci energetycznych pod ziemią. Przyspieszamy go ze względu na doświadczenia związane z wiosennymi i letnimi nawałnicami, a teraz ma on dodatkowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego.
Ruszyły konsultacje nowego programu inwestycyjnego PSE, operatora sieci elektroenergetycznej. Jak ocenia go PGE?
Cieszą nas informacje płynące z PSE. Po pierwsze, zapowiedziana przez PSE budowa mostu energetycznego północ - południe, łączącego Pomorze ze Śląskiem, ma dla nas ogromne znaczenie. Planujemy inwestować w morskie farmy wiatrowe, więc nowy most energetyczny umożliwi przesył wyprodukowanej tam energii w kierunku uprzemysłowionego południa Polski. Po drugie, cieszy nas synchronizacja systemów energetycznych Ukrainy i Mołdawii z systemem europejskim. Daje możliwość wspierania tych krajów.
Dlaczego PGE zdecydowała się sprzedać TFI Energia?
Zgodnie ze strategią porządkujemy grupę i koncentrujemy się na energetyce. Sprzedaliśmy ostatnio działalność hotelarską, teraz fundusz inwestycyjny. Mieliśmy wielu chętnych - wybraliśmy PZU, czyli dużą i stabilną polska instytucję.
W przyszłym roku, kiedy wydzielenie aktywów węglowych będzie już za nami, PGE będzie zupełnie inną grupą, skoncentrowaną na odnawialnych źródłach wytwarzania, dystrybucji energii i obsłudze klienta. Musimy oferować jak najlepszą usługę w akceptowalnej cenie. Dla PGE, będzie to kolosalna zmiana filozofii, wymagająca również nowych instrumentów do obsługi klienta, np. nowego zintegrowanego systemu bilingowego. Jesteśmy w trakcie rozstrzygania przetargu, a przed nami decyzja komitetu inwestycyjnego w tej sprawie.