Dla PGNiG, narodowego sprzedawcy gazu, to pierwsza taka umowa w historii. Państwowa firma podpisała z ukraińską grupą ERU (Energy Resources of Ukraine) umowę przejęcia 85 proc. udziałów w ukraińskiej spółce Karpatgazvydobuvannya, która jest właścicielem koncesji Byblivska, zlokalizowanej na zachodniej Ukrainie, przy granicy z Polską.
PGNiG trzyma się granicy
PGNiG podkreślił w komunikacie, że ukraińskie przejęcie wynika ze strategii rozwoju zagranicznego oraz strategii różnicowania kierunków pozyskiwania gazu.
— Przez ostatnich pięć lat prowadziliśmy obrót gazem ziemnym na Ukrainie. Nie tylko sprzedawaliśmy gaz na rynek ukraiński, ale także uzyskaliśmy dostęp do ukraińskiej sieci przesyłowej oraz magazynów gazu. Bardzo dobra współpraca z ERU zwiększyła nasz apetyt, czego efektem jest rozszerzenie współpracy o obszar poszukiwań i wydobycia — mówi Paweł Majewski, prezes PGNiG.

Koncesja, której udziałowcem jest teraz PGNiG, ma charakter poszukiwawczo-wydobywczy, a struktura złoża, na którym się znajduje, jest zbliżona do struktur polskiego złoża Przemyśl. To najlepsze, czyli największe złoża gazu ziemnego w Polsce.
Plan zakłada, że w drugim półroczu 2022 r. przeprowadzony zostanie odwiert, następnie złoże będzie testowane, a jeśli testy wypadną pomyślnie, to w 2023 r. może ruszyć eksploatacja. Niewykluczone są też kolejne odwierty.
Współpraca PGNiG z ERU nie ogranicza się do Ukrainy. Ukraińska grupa zakontraktowała w Polsce, już dwa lata temu, dostawy amerykańskiego LNG, czyli skroplonego gazu ziemnego dostarczanego statkami do Świnoujścia.
Serinus zakończył przygodę
Na długie lata przed PGNiG, w 2010 r., szczęścia w ukraińskim sektorze gazowym zaczęła szukać spółka Serinus Energy, należąca wówczas do nieżyjącego już Jana Kulczyka. Zainwestowała jednak na wschodzie Ukrainy, podczas gdy koncesja PGNiG leży tuż przy granicy z Polską. Działania wojenne wojsk rosyjskich na Ukrainie dotknęły Serinusa — złoża wysunięte najdalej na wschód musiały zaprzestać produkcji, część biur przeniesiono bardziej na zachód, a zaatakowana Ukraina obłożyła wydobycie nowymi podatkami.
Ostatecznie Serinus sprzedał ukraiński biznes w 2017 r., tłumacząc to m.in. niestabilną sytuacją polityczną kraju, kryzysem gospodarczym i podatkami. Przekonywał jednak, że inwestycja przyniosła mu zysk.
Orlen też zerka
W kierunku Ukrainy często spogląda też PKN Orlen, paliwowa firma kontrolowana przez skarb państwa i planująca przejęcie siostrzanego PGNiG. Orlen wysyła już na Ukrainę paliwa, również lotnicze. Na początku sierpnia pojechał tam Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Po jego wizycie ukraińskie ministerstwo zagranicznych wyrażało nadzieję na nowe inwestycje i rozszerzenie działalności polskiego koncernu.