Ponad 300 mln zł straty netto w drugim kwartale, podczas gdy rynek oczekiwał od minus 160 mln zł do plus 110 mln zł. Do tego strata już na obrocie i magazynowaniu gazu wysokości 1,4 mld zł. Takie rozczarowanie musiało się przełożyć na notowania PGNiG. W trakcie wczorajszej sesji zniżkowały o ponad 3 proc.
— Wyniki są złe, ale to wina czynników, na które nie mamy wpływu. Po pierwsze — rosnących kosztów zakupu gazu z importu, a po drugie — niekorzystnych wahań kursu złotego — wyjaśnia Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG. I wskazuje winnego: prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Niekorzystnych czynników nie uwzględnia bowiem zatwierdzona przez niego taryfa gazowa wprowadzona 31 marca. Marek Woszczyk, szef URE, nieco się tym przejął. Ale tylko trochę.
— Przy ocenie wniosku taryfowego uwzględniam koszty, po jakich przedsiębiorstwo kalkuluje taryfę. Jego wynik finansowy jest oczywiście elementem, który warto brać po uwagę, ale nie jest to czynnik decydujący — zaznacza Marek Woszczyk.
Może odpis, może nacisk…
W raporcie PGNiG istotną wagę mają wydarzenia jednorazowe, w tym odpis wartości gazu zgromadzonego w magazynach na 66 mln zł. To pierwszy taki odpis w historii spółki. Zdaniem niektórych analityków to narzędzie nacisku na URE. By się zlitowało i podniosło taryfę.
— Negatywne wyniki PGNiG mogą zostać wykorzystane jako argument w rozmowach z regulatorem — komentuje Witold Wroński z biura maklerskiego BNP Paribas.
— Można się zastanawiać, dlaczego spółka po raz pierwszy w historii utworzyła rezerwę na zapasy. Alternatywnie mogła przecież po prostu pokazać stratę na sprzedaży gazu w miesiącach zimowych — dodaje Flawiusz Pawluk, analityk Unicredit CAIB Poland.
Zarząd PGNiG wyjaśnia jednak, że odpis wymogły zasady rachunkowości.
— Po prostu po raz pierwszy w historii PGNiG wartość gazu w naszych magazynach, liczona w cenach zakupu, przekroczyła jego wartość w aktualnych cenach sprzedaży. Gdybyśmy nie utworzyli tej rezerwy, to i tak audytor zaleciłby nam jej utworzenie — tłumaczy Sławomir Hinc, wiceprezes PGNiG.
…a na pewno zaciskanie pasa
Niezależnie od relacji z URE, PGNiG uznało, że musi zacisnąć pasa. Rusza z restrukturyzacją.
— Restrukturyzacja będzie polegać m.in. na spłaszczaniu struktur. Od 1 września będziemy redukować kadrę kierowniczą, ale zwolnień grupowych jeszcze nie przewidujemy — podkreśla Grażyna Piotrowska-Oliwa.
„Jeszcze” brzmi groźnie. Ale wciąż trwają analizy. Dlatego też prezes nie chce na razie podawać szacunków dotyczących możliwych oszczędności. Chętnie mówi natomiast o wyprzedaży niektórych spółek z grupy.
— Upraszczamy grupę i wystawiamy na sprzedaż spółki i udziały w spółkach, które nie są związane z naszą podstawową działalnością. Do sprzedaży przygotowujemy m.in. turystyczną Geovitę. Trwa wycena tej spółki, a proces sprzedaży ruszy w III kwartale — zapowiada Grażyna Piotrowska- Oliwa.
Geovita to sieć 14 hoteli zlokalizowanych w całej Polsce, m.in. w Lądku-Zdroju, Wiśle, Zakopanem czy w Krynicy- Zdroju. Spółka jest ich właścicielem. Oferuje ponad 1700 miejsc noclegowych.
— Zobaczymy, kto się zgłosi do przetargu — mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa.