Magazyny
spółki świecą pustkami.
Do jesieni trudno je będzie
zatłoczyć. Zwłaszcza
że dojdą nowe...
Zaledwie kilka miesięcy temu Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) podpisało aneks z Gazprom–Exportem, zwiększający import rosyjskiego gazu do Polski, a już potrzebny jest kolejny. Nowa umowa z 21 marca, obowiązująca do końca roku, pozwoli pobierać na przejściu w Wysokoje większe niż przewidziano w aneksie z 2010 r. dobowe ilości paliwa (wzrosną z 9,36 do 13,95 mln m sześc.). PGNiG będzie musiało Rosjanom zapłacić ekstra o 3,5 proc. więcej.
— Zwiększone ilości gazu pobieramy już od końca lutego, kiedy okazało się, że musimy wprowadzić ograniczenia poboru paliwa w związku z niskimi temperaturami i niższym niż zazwyczaj poziomem zapasów u progu sezonu zimowego. Skutki odczuł Orlen. Stojąc przed koniecznością dalszych ograniczeń dostaw gazu dla przemysłu PGNiG zdecydowało o zwiększeniu zamówienia w I kwartale 2011 r. i o podpisaniu nowego aneksu z Gazpromem — tłumaczy Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PGNiG.
Magazyny potentata rzeczywiście świecą pustkami.
— 17 marca znajdowało się w nich 220 mln m sześc. gazu, z czego do PGNiG należy 150 mln m sześc., reszta to rezerwy strategiczne państwa — mówi Joanna Zakrzewska.
Latem zapotrzebowanie na gaz sięga 20 mln m sześc. na dobę, zimą przekracza nawet 60 mln m sześc.
Wiele wskazuje na to, że w tym roku także w sezonie letnim pobory gazu będą musiały być większe. Chemia odżyła, a magazyny trzeba zatłoczyć. Stąd też ponad dziewięciomiesięczny termin obowiązywania nowego aneksu z Gazpromem.
— W czerwcu oddajemy do użytku rozbudowany magazyn Strachocina. By do tego doszło, musi zostać napełniony gazem. W listopadzie natomiast do systemu zostanie włączony rozbudowany magazyn Wierzchowice, który też trzeba będzie zatłoczyć na zimę — mówi Joanna Zakrzewska.
Pojemność magazynu Strachocina wzrośnie ze 150 do 330 mln m. sześc., a pojemność Wierzchowic z 600 mln do 1,2 mld m sześc. Ogółem więc możliwości magazynowania gazu przez PGNiG wzrosną z 1,6 do 2,38 mld m. sześc.
— Chcemy zapełnić je w takim stopniu, by odbiorcy gazu w przyszłym sezonie zimowy mogli czuć się całkowicie bezpieczni — podkreśla Joanna Zakrzewska.