Pięć spółek, które zyskają na wydatkach wyborczych

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2019-02-25 16:13

Przedstawiciele sektora detalicznego mają największe szanse skorzystać na przedwyborczej stymulacji fiskalnej, ocenia Krzysztof Kawa z biura maklerskiego IPOPEMA Securities.

Ogłoszony przez premiera Mateusza Morawieckiego plan zwiększenia przed wyborami wydatków budżetowych o 40 mld złotych zmniejsza prawdopodobieństwo zejścia tegorocznej dynamiki PKB poniżej 4 proc., oceniają ekonomiści PKO BP. Rozszerzenie programu 500+ oraz dodatkowe transfery dla emerytów powinny oznaczać wzrost konsumpcji o dodatkowe 20 mld zł, czyli o 2 proc., wynika z noty PKO BP do klientów. Zdaniem Tomasza Sokołowskiego z Biura Maklerskiego Santander nowe wydatki będą korzystne dla całego sektora dóbr konsumpcyjnych.

Na pięciu głównych beneficjentów wskazuje w nocie do klientów Krzysztof Kawa, analityk IPOPEMA Securities. Spośród sieci handlu spożywczego Jeronimo Martins zwiększy przychody o 1,4 mld zł, Eurocash o 624 mln zł, a Dino Polska – o 273 mln zło, szacuje Krzysztof Kawa na podstawie udziałów spółek w rynku. Według niego przychody segmentu handlu odzieżą i obuwiem wzrosną o dodatkowe 2 mld zł, co powinno wesprzeć giełdowe wyceny LPP i CCC. Realizacja zapowiedzi nowych wydatków jest niemal pewna, ocenia Pasquale Diana, ekonomista banku Morgan Stanley.

„Partia rządząca zdobyła w oczach elektoratu wiarygodność, jeśli chodzi o realizację obietnic wydatków. Dlatego spodziewamy się, że propozycje wejdą w życie, zwłaszcza że jesteśmy w roku wyborczym” – zauważa Pasquale Diana w raporcie.

W poniedziałek na godzinę przed zamknięciem handlu na giełdzie w Warszawie najmocniej, o 7,6 proc., rosną notowania Dino Polska. Papiery Eurocash, CCC i LPP zyskują od 1,2 proc. do 3,3 proc. Na głównego przegranego na przedwyborczym pakiecie rządu wyrastają tymczasem obligacje skarbowe. Rentowności 10-latek rosną o 13 punktów bazowych, do 2,88 proc., a w ciągu trzech dni ich zwyżka sięga już 22 punktów.

Dodatkowe wydatki zwiększą deficyt budżetowy, podnosząc ryzyko inwestycji w papiery rządowe, a przy tym wywrą presję na zaostrzenie polityki pieniężnej. Pewne zaostrzenie polityki może być konieczne już w drugiej połowie roku, przyznaje w rozmowie z PAP członek RPP Eugeniusz Gatnar, choć jeszcze na lutowym posiedzeniu decydenci oceniali ryzyko podwyżki stóp jako spadające.