Firmy odprowadzają do państwowej kasy coraz mniej pieniędzy. W sukurs budżetowi idą UE i słaby złoty.
Firmy odprowadzają do państwowej kasy coraz mniej pieniędzy. W sukurs budżetowi idą UE i słaby złoty.
Firmy odprowadzają do państwowej kasy coraz mniej pieniędzy. W sukurs budżetowi idą UE i słaby złoty.
Firmy odprowadzają do państwowej kasy coraz mniej pieniędzy. W sukurs budżetowi idą UE i słaby złoty.
W połowie roku deficyt budżetowy wyniósł 16,66 mld zł, czyli 91,6 proc. zaplanowanej na cały rok kwoty 18,19 mld zł — wynika z danych Ministerstwa Finansów. Wydatki państwa wyniosły na koniec czerwca 150,9 mld zł (47 proc. planu), a dochody — 134,3 mld zł (44,3 proc.).
— Uwagę zwraca pogarszająca się realizacja dochodów podatkowych. Ujemną dynamikę w porównaniu z poprzednim rokiem wykazują zarówno dochody z PIT, jak i z CIT, co wynika z pogarszającej się sytuacji dochodowej firm. Budżet wyraźnie cierpi ze względu na dekoniunkturę — uważa Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Zdaniem Remigiusza Grudnia, ekonomisty PKO BP, kiepskie wykonanie budżetu potwierdza konieczność nowelizacji budżetu.
Po jej uwzględnieniu (zakłada wzrost deficytu do 27,19 mld zł przy spadku dochodów i wydatków) wykonanie deficytu wyniosło 61,3 proc. rocznego planu przy wydatkach zrealizowanych w 50,3 proc. i dochodach na poziomie 49,2 proc. To wynik znacznie gorszy niż przed rokiem (na cały 2008 r. zaplanowano — podobnie jak po tegorocznej nowelizacji — 27 mld zł deficytu): w połowie 2008 r. deficyt wynosił 3,46 mld zł, czyli 12,8 proc. rocznego planu.
Pocieszające jest jednak, że w ostatnich miesiącach deficyt zbytnio nie rośnie (po maju wynosił 16,4 mld zł).
— W pierwszej połowie roku spadek dochodów podatkowych i niepodatkowych wyniósł kumulatywnie około 5 proc. To, że deficyt nie narasta, jest możliwe dzięki napływowi dochodów z UE — mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK.
Jak zauważa Grzegorz Maliszewski, znaczny wzrost napływu unijnych pieniędzy (w samym czerwcu ponad 7,1 mld zł) wynika z zapowiadanego przez resort finansów przeliczania ich po korzystniejszym kursie.
— Po wyeliminowaniu dochodów z UE budżet byłby mocno nadwerężony. W drugiej połowie roku, mimo nowelizacji, realizacja budżetu — za sprawą pogłębiających się ubytków w dochodach i ograniczonych możliwości generowania oszczędności po stronie wydatków — będzie nastręczała ministrowi finansów kłopotów — przewiduje ekonomista Millennium.
Mimo potencjalnych problemów, ekonomiści nie spodziewają się jednak w tym roku kolejnej nowelizacji budżetu.
— Bardziej powinniśmy się martwić budżetem i potrzebami pożyczkowymi państwa na 2010 r. — uważa Maciej Reluga.
21
mld zł Tyle w pierwszym półroczu wyniosły dochody budżetowe z UE. To 62,6 proc. rocznego planu...
12,2
mld zł ... a taką kwotą budżet zasiliły firmy rozliczając się z podatku CIT. To 36,9 proc. planu na cały rok.
Podpis: BMK