PIPP krytykuje przepisy o zbiornikach paliw
Ministerstwo Gospodarki poszło na rękę właścicielom stacji benzynowych. Resort zgodził się na wprowadzenie okresów przejściowych w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać zbiorniki paliwowe. Jednak Polska Izba Paliw Płynnych protestuje przeciwko przepisom, bo obawia się m.in. wzrostu korupcji wśród urzędników.
Wiele wskazuje na to, że dopiero pod koniec lipca (a nie z początkiem tego miesiąca) wejdzie w życie rozporządzenie ministra gospodarki określające szczegółowe warunki techniczne, jakie powinny spełniać zbiorniki paliw. Rozporządzenie to powierzy jednocześnie kontrolę nad respektowaniem tych przepisów Urzędowi Dozoru Technicznego.
— Rozporządzenie wejdzie w życie w dniu ogłoszenia, które planowane jest na trzecią dekadę lipca — mówi Tadeusz Tymiński, radca w Departamencie Polityki Przemysłowej Ministerstwa Gospodarki
Przeciwko nowym regulacjom prawnym wiele uwag krytycznych zgłosiła Polska Izba Paliw Płynnych, zrzeszająca prywatnych właścicieli stacji paliw oraz liczne grono przedsiębiorców. W dniach 11-13 czerwca wspólne konsultacje między ministerstwem a reprezentacją przedsiębiorców doprowadziły do uzgodnienia stanowisk w wielu kwestiach.
Okresy przejściowe
Jednym z zarzutów, stawianych projektowi nowego rozporządzenia przez PIPP, był brak okresów przejściowych, które dawałyby przedsiębiorcom czas na dostosowanie się do nowych wymogów technicznych zawartych w rozporządzeniu.
— Mogłoby to spowodować zamknięcie ponad 80 proc. stacji paliw w Polsce — ostrzega Andrzej Szczęśniak, prezes PIPP
Według Tadeusza Tymińskiego, konsultacje doprowadziły do wprowadzenia okresów przejściowych.
— Do końca tego roku właściciele zbiorników mają złożyć do terenowych jednostek UDT posiadane obecnie dokumenty lub jedynie zgłosić posiadanie zbiornika. Natomiast do 31 grudnia 2002 r. należy złożyć dokumenty uzupełniające — informuje Tadeusz Tymiński
Jego zdaniem, dopiero po tej dacie inspektor UDT może wydać decyzję administracyjną o wyłączeniu niezmodernizowanych zbiorników z użytkowania, co może oznaczać zamknięcie np. stacji benzynowej.
— Natomiast zgodnie z rozporządzeniem z września 2000 r., do 2005 r. właściciele stacji mają czas na ich wyposażenie w urządzenia pomiarowe zabezpieczające przed niekontrolowanym wyciekiem paliwa — dodaje Tadeusz Tymiński.
Nieuzasadnione koszty
Izba nadal krytykuje jednak sam pomysł, aby kontrolę nad zbiornikami powierzać Urzędowi Dozoru Technicznego. Zwłaszcza w sytuacji, że taki nadzór sprawuje już wiele innych instytucji, w tym m.in. Główny Urząd Miar, Państwowa Inspekcja Ochrony Środowiska czy Straż Pożarna.
Izba domaga się więc od Ministerstwa Gospodarki odstąpienia od poddania stacji i baz paliw pod nadzór UDT, co jej zdaniem „zaowocuje” dodatkowymi kosztami.
— Zgodnie z nowym rozporządzeniem, wszyscy właściciele zbiorników powinni mieć przygotowane do odbioru zbiorniki wraz z odpowiednią dokumentacją. Jeśli 6,5 tys. stacji działających w Polsce miałoby dokonać takich badań, to kosztowałoby to jednorazowo 221 mln zł. I nie są to wszystkie koszty — przekonuje Andrzej Szczęśniak.
Izba przyznaje, że bez względu na datę wejścia w życie rozporządzenia, modernizacja istniejących zbiorników paliwowych będzie wymagała dużych nakładów finansowych. Andrzej Szczęśniak przyznaje, że może chodzić o kwotę sięgającą kilkuset milionów dolarów, potrzebnych na remont około 40 tys. przestarzałych zbiorników.