PIPP nie odpuści Petrochemii Płock
Nie widać końca konfliktu pomiędzy Petrochemią Płock a Polską Izbą Paliw Płynnych. Po orzeczeniu Sądu Antymonopolowego, że Petrochemia nie stosuje praktyk monopolistycznych, izba natychmiast zapowiedziała wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego. Jeżeli to nie pomoże, PIPP będzie się odwoływać do Trybunału w Strasburgu.
Izba zarzuca Polskiemu Koncernowi Naftowemu, że stosując takie same ceny paliw w Płocku i we wszystkich bazach regionalnych stosuje praktyki monopolistyczne i niszczy konkurencję. W grudniu ubiegłego roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził zarzuty izby.
PKN kontratakuje
— Jeżeli Petrochemia sprzedaje paliwo w tej samej cenie w Płocku i w innych częściach Polski, to — biorąc pod uwagę koszty transportu — albo zawyża cenę w Płocku, albo zaniża ją w regionach — mówi Iwona Zaczek, rzeczniczka UOKiK.
Płocki producent paliw odwołał się od decyzji UOKiK do Sądu Antymonopolowego. PKN argumentował, że uśrednienie ceny jest zgodne z regułami unijnymi. 23 czerwca Sąd Antymonopolowy uchylił decyzję urzędu. Wprawdzie w uzasadnieniu wyroku sąd nie zgodził się z niektórymi argumentami PKN-u (jak na przykład z tym, że nie ma już istotnych barier celnych dla zagranicznych producentów, w związku z tym nie można mówić o pozycji dominującej na rynku), ale uznał, że ujednolicanie cen przez PKN nie jest praktyką monopolistyczną. Sąd podkreślił, że zróżnicowanie cen byłoby dyskredytowaniem hurtowników spoza regionu płockiego. W uzasadnieniu czytamy także, że lepsza pozycja Petrochemii na rynku hurtowym paliw wynika z jej obecności na wszystkich szczeblach obrotu, a nie ze stosowania uśrednionych cen. Sąd nie wykluczył, że dla uzdrowienia zasad konkurencji celowe mogłoby być wycofanie się Petrochemii z tego segmentu rynku paliwowego. Nie wydaje się to jednak prawdopodobne, biorąc pod uwagę fuzję Petrochemii z CPN-em.
Izba nie składa broni
PKN uznał decyzję SA za ostateczny dowód na to, że nie jest monopolistą. Nie oznacza to jednak zakończenia konfliktu z PIPP.
— Naszym zdaniem, sąd przedłożył interes państwowego monopolisty nad istnienie konkurencyjnego rynku paliw w Polsce — uważa Andrzej Szczęśniak, prezes PIPP.
Izba już zapowiedziała wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego, a jeżeli zajdzie taka potrzeba, także do Trybunału w Strasburgu.