Piraci okradają płatne telewizje
Dostawcy programów zwiększają nakłady na skomplikowane dekodery
NIEOPŁACALNY INTERES: Andrzej Ostrowski, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej, uważa, że finansowanie dekoderów, które miałyby służyć tylko do dystrybucji płatnych kanałów telewizyjnych jest nieopłacalne. fot. BS
Aby skutecznie przeciwdziałać piractwu płatne kanały telewizyjne inwestują miliony złotych w dobrze zabezpieczone dekodery, których koszt sięga 900 zł za sztukę. Biorąc pod uwagę inne koszty, takie jak podatki, produkcja programu, prawa autorskie, na spłatę dekodera stacje telewizyjne muszą czekać nawet kilka lat. Okazuje się jednak, że nawet bardzo zaawansowane systemy kodowania zostały już złamane przez piratów.
Skuteczne kodowanie sygnału płatnych kanałów telewizyjnych jest dla nich jednym z głównych kosztów funkcjonowania. Sposób działania płatnych stacji przypomina rozwiązania stosowane przez operatorów telefonii komórkowej — operator sam finansuje zakup sprzętu, oczekując zwrotu z tej inwestycji poprzez otrzymywany od klienta abonament.
Kilka lat czekania
Koszt analogowego dekodera służącego do dystrybucji jednego kanału telewizyjnego sięga 400 zł, natomiast terminal cyfrowy stosowany przez platformy do satelitarnej dystrybucji całego pakietu programowego to kwota dochodząca do 900 zł. Zakładając, że podstawowy abonament to 39-45 zł z VAT-em, można obliczyć że na sam tylko zwrot pieniędzy z dekodera platforma musi poczekać kilka lat.
— Inwestycja w dekodery to nie tylko chęć wyeliminowania piractwa w celu nakłonienia do płacenia za nasz program. Chodzi o to, że kupując na przykład prawa do filmu płacimy za konkretną liczbę abonentów i gwarantujemy szczelność naszego systemu — mówi Paulina Krasińska z Canal+.
Część stacji, jak na przykład Canal+, sama dostarcza operatorom kablowym dekodery do kodowania własnego programu. Bogatsi operatorzy, jak np. należąca do koncernu UPC sieć kablowa PTK, decydują się na montaż własnych dekoderów, które pozwalają na jednoczesne kodowanie kilku płatnych kanałów, a w przyszłości mają służyć do dostarczania różnych dodatkowych usług.
Jednak na montaż takich urządzeń stać jedynie największe sieci kablowe. Specjaliści szacują, że koszt zakupu i montażu jednego dekodera przez sieć PTK wynosi 150 USD, co oznacza, że gdyby sieć chciała dostarczyć takie dekodery wszystkim swoim abonentom, których ma ponad milion, musiałaby przeznaczyć na ten cel 150 milionów USD.
— Istnieją dwa główne powody wprowadzania nowych systemów kodowania. Pierwszy z nich to jak najlepsze zabezpieczenie sygnału, a drugi to rozszerzenie oferty i udostępnienie większej liczby płatnych kanałów, a w przyszłości pakietów — mówi Phil Roter, prezes HBO Polska.
Nieszczelne filtry
Najmniej problemów sprawiają piratom filtry stosowane do kodowania płatnych kanałów w sieciach kablowych. Choć ostatnio odkodowano nawet kartę do terminalu cyfrowego Cyfry+.
— Nie ma rzeczy nie do podrobienia. Takie zjawiska mają miejsce nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach. Ludzie, którzy kupują takie filtry uważają się za sprytnych, a jest to przecież zwykła kradzież. Przede wszystkim trzeba to ludziom uświadomić, ale przydałoby się kilka spektakularnych procesów — uważa Krzysztof Surgowt, prezes firmy Astra Marketing Polska.
— Doświadczenia HBO i Canal+ pokazały, że filtry nie zdały egzaminu. W momencie liberalizacji rynku, kiedy pojawią się możliwości zaoferowania dodatkowych usług, koszt dekodera rozłoży się nie tylko na płatne kanały telewizyjne i wówczas taka inwestycja będzie miała sens. Dzisiaj nawet w przypadku wysokopłatnych kanałów stosowanie tak drogich dekoderów nie ma ekonomicznego uzasadnienia — mówi Andrzej Ostrowski, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej.
Płatne kanały stale walczą z piractwem angażując do tego prawników i współpracując z policją.
— Kiedy tylko otrzymaliśmy informację o pojawiających się próbach nielegalnego odbioru HBO, rozpoczęliśmy stosowne działania, począwszy od zachęcania operatorów kablowych do zmiany systemu kodowania, a skończywszy na współpracy z prawnikami i policją. Zatrzymano trzech dystrybutorów fałszywych filtrów, dwóch z Radomia i jedną osobę z Warszawy — informuje Phil Roter.