Prawo i Sprawiedliwość w 100 proc. zrealizowało hasło wyborcze „damy radę” — sondaż pokazał że zdecydowanie wygrało wybory i zdobyło samodzielną większość.

Jak zareagują rynki?
— Widzimy ryzyko osłabienia kursu EUR/PLN w krótkim terminie — mówi Katarzyna Rzentarzewska, ekonomista Erste Group.
Podobnie patrzy na to Rafał Benecki z ING Banku Śląskiego, choć — jego zdaniem — to, że władza trafiła w ręce jednej partii będzie dla rynków niemal jak balsam.
— Pierwsza reakcja może być negatywna — PiS ma złą prasę, a inwestorzy są zaniepokojeni brakiem finansowania obietnic wyborczych. Jednak w horyzoncie jednego-trzech miesięcy złoty powinien odreagować dzięki stabilnemu rządowi — uważa ekonomista.
W długotrwałe problemy naszej waluty nie wierzy Piotr Chwiejczak. Bo do kraju wciąż płyną miliardy euro z UE.
— Stąd wpływ wyborów będzie relatywnie niewielki, także dzięki silnym kotwicom fiskalnym w Polsce — uważa analityk BNP Paribas.
Nieco nerwowo może się także zrobić na giełdzie.
— Nie jest to wynik aż tak sensacyjny, żeby wywołać dramat na giełdzie. Oczekuję w najbliższych dniach podwyższonej zmienności, a pod presją znajdą się w szczególności banki, z uwagi na podatek bankowym, który wciąż jest wielką niewiadomą. Na rynku obligacji skarbowych może zapanować lekki optymizm. Spodziewam się, że papiery o krótkim terminie do zapadalności będą drożeć w związku z oczekiwaniami obniżki stóp procentowych — mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Groźne obietnice
To, co będzie się działo na rynkach w długim terminie, zależy od tego czy PiS będzie realizował program wyborczy. Przedsiębiorcy i ekonomiści woleliby żeby… tego nie zrobił.
— W średnim i dłuższym terminie wiele zależy od tego, czy politycy PiS zrealizują wcześniejsze dość księżycowe plany dotyczące budżetu, polityki fiskalnej czy podatkowej. Gdyby tak się stało, nadwyrężą stabilność gospodarki i zaufanie inwestorów. W krótkim terminie spodziewam się pewnego zastoju w spółkach skarbu państwa i agencjach rządowych. Będzie zmiana warty i to nie będzie czas szybkich decyzji — mówi Igor Chalupec, prezes Icentis Capital.
— Zapowiadane zmiany: podatek obrotowy od sieci czy podatek od transakcji bankowych napawają biznes uzasadnionym pesymizmem i mogą doprowadzić do stagnacji — mówi Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market i udziałowiec Vistuli.
Z dużym spokojem rządów PiS wypatruje za to Bank of America/Merrill Lynch (BofA/ML). W specjalnym raporcie na temat potencjalnego przejęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego eksperci banku widzieli więcej szans niż zagrożeń.
— Zapowiedzi niektórych działań o znamionach populistycznych budzą obawy inwestorów. Sądzimy jednak, że są to głównie zapowiedzi wyborcze mające przyciągnąć elektorat. W scenariuszu, w którym PiS dochodzi do władzy, uważamy, że zapał partii do wprowadzenia obietnic w znacznym stopniu zmaleje — czytamy w analizie BofA/ML.
Takiego spokoju w kontekście nowych podatków dla banków czy supermarketów oraz pomysłów przewalutowania kredytów we franku nie podziela Jakub Borowski. Jego zdaniem, to odbije się na akcji kredytowej, która może spaść nawet o 16 mld zł, a do tego szykuje się wielkie wydawanie z publicznej kasy i coraz większe ryzyko awantury wokół niezależności banku centralnego. Pierwsze wypowiedzi polityków PiS wskazują jednak, że plany będą realizowane.
— Jedną z pierwszych decyzji gospodarczych nowego rządu będzie autopoprawka do budżetu, ale chcemy deficyt utrzymać poniżej 3 proc. PKB. — mówi Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.
Dodaje, że PiS prawdopodobnie zdecyduje się na wprowadzenie podatku bankowego od aktywów w wysokości 0,39 proc..
— Nadal chcemy tez opodatkować sklepy wielkopowierzchniowe. Oba podatki powinny wejść jak najszybciej po nowym roku. Mamy program pobudzenia inwestycji na poziomie ponad biliona złotych w najbliższych sześciu latach. To jest program dobrze policzony. Chcemy o tym też rozmawiać z bankiem centralnym, ale z poszanowaniem jego niezależności — dodaje Zbigniew Kuźmiuk.
Bez zgniłych kompromisów
Biznesowi najbardziej w wyniku wyborów podoba się to, że wiadomo kto będzie teraz odpowiedzialny za kraj.
— Jestem zadowolony z jednego — zwycięzca będzie rządził samodzielnie, więc będzie musiał wziąć pełną odpowiedzialność za wszystko i nie będzie mógł zrzucać winy na koalicjanta, nie będzie zgniłych kompromisów. Bardzo słaby wynik PO i PSL to czerwona kartka od wyborców za to, że zamiast zapowiadanych obniżek podatków były podwyżki, a zamiast umacniania wolności gospodarczej było jej ograniczanie i umacnianie monopoli państwowych — mówi Rafał Brzoska, prezes Integera.
Znika element niepewności, bo PiS ma tak dużą przewagę, że tworzenie rządu zajmie mu niewiele czasu i nie będzie musiał dzielić się władzą z inna partią — dodaje Igor Chalupec.
Współpraca: BG, MICH, JAG, MEW, MZAT